O 4:33:34 z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie wystartowała rosyjska rakieta Sojuz wraz z dodatkowym systemem napędowym Fregat. W ten sposób rozpoczęła się europejska misja Venus-Express. Ważący około 1250 kilogramów statek leci w kierunku drugiej planety Układu Słonecznego.

Trzy stopnie Sojuza w ciągu dziewięciu minut wyniosły sondę na trajektorię suborbitalną, a Fregat wprowadził ją na orbitę parkingową odległą od powierzchni Ziemi o około 190 kilometrów. Godzinę później po raz kolejny uruchomiono silniki stopnia Fregat i Venus-Express rozpoczął lot ku Wenus.

Zgodnie z planem, udało się nawiązać kontakt radiowy z misją. Potwierdzono, że baterie słoneczne rozłożyły się, a wszystkie systemy pracują prawidłowo.

Lot potrwa około 5 miesięcy, do 11 kwietnia 2006 roku. Przeprowadzony zostanie wtedy manewr, który spowoduje, że sonda zostanie przechwycona przez pole grawitacyjne Wenus i zacznie obieganie tej planety. Pierwotna orbita będzie bardzo rozciągnięta. Odległość Wenus – jej satelita zmieniać się będzie od 250 do około 320 tysięcy kilometrów. Kolejne manewry obniżą apowenus do 65 tysięcy kilometrów. Venus-Express będzie obiegał cel swojej podróży raz na 24 godziny po orbicie przechodzącej nad biegunami planety.

Wizja artystyczna sondy Wenus Express orbitującej wokół Wenus. Rozpoczęcie tej misji Europejskiej Agencji Kosmicznej planowane jest na listopad 2005 roku.

Regularne badania naukowe mają rozpocząć się 4 lipca 2006. Na pokładzie sondy znajduje się 7 urządzeń badawczych, które badać będą: oddziaływanie atmosfery Wenus i wiatru słonecznego (ASPERA, Szwecja), pole magnetyczne planety (MAG, Austria), pionowy rozkład temperatury atmosfery i jej skład chemiczny (PFS, Włochy), poszukiwanie pary wodnej, tlenu i związków siarki (SPICAV, Francja i Rosja), radiowe sondowanie atmosfery (VeRe, Niemcy), badanie dynamiki atmosfery przez obserwacje chmur (VIRTIS, Włochy i Francja), fotografowanie planety w świetle widzialnym, ultrafiolecie i bliskiej podczerwieni (VMC, Niemcy).

Autor

Michał Matraszek

Komentarze

  1. Kubi    

    PFS — Czy aby przypadkiem PFS nie współtworzyli Polacy, jak to miało miejsce w przypadki misji Mars Express?

    1. astronomia.go.pl    

      Polski spektometr — Na Venus Express jest Polski przyżąd.

      http://www.naukawpolsce.pap.pl/nauka/index.jsp?place=Lead02&news_cat_id=135&news_id=3459&layout=6&forum_id=267&page=text

      Spójrz na ten link, tam jest wszysko napisane.

      ————————-
      Arek
      http://www.astronomia.go.pl

  2. White Haven    

    Polski udział — Z tego co słyszałem na pokładzie sondy znajduje się polski spektrometr.
    Natomiast zastanawia mnie coś innego. Czy sonda ma również sprawdzić ostatnie informacje dotyczące możliwości istnienia życia w górnych warstwach atmosfery Wenus ? Będę wdzięczny za informacje na ten temat.

    Pozdrawiam
    White Haven

  3. Fallen    

    Badanie Venus — Bardzo mnie cieszy fakt, iż planeta ta zostanie lepiej poznana i zbadana, i to nie z powierzchni globu, ale właśnie z orbity. Dla wielu egzobiologów Mars jest najbardziej prawdopodobnym obiektem pod względem istnienia czy to śladów kopalnych czy żywych istot. Ale Venus może być planetą dalece bardziej sprzyjającą istnieniu organizmów żywych, a konkretnie jej atmosfera. Należy pamiętać o tym, iż planeta ta niegdyś była dużo dużo chłodniejsza, była bliźniaczką Ziemi, życie mogło powstać/przenieść się na obu planetach/na obie planety. A wraz z postępującym efektem cieplarnianym Venus życie mogło przenieść się w jej chmury, gdzie panuje niewygórowana temperatura.
    Ostatnio wykryto w tych chmurach związki siarki, które na Ziemi powstają tylko w procesach biosyntezy. Dla egzobiologów to gratka, bo… kto wie…? 😉

    1. Jakub Polewski    

      Jałowa Wenus — Myślę, że z tym życiem to będzie cienko… życie jest odporne na skrajne warunki znacznie bardziej niż się przypuszczało dotychczas, niemniej nie wiadomo nawet jak życie powstało… nie udało się bowiem stworzyć takiej mieszanki chemicznej, która dałaby materiał biotyczny, a wszelkie tego typu próby się nie powiodły. Zatem o ile życie jako takie jest dość odporne na wahania parametrów środowiska, o tyle prawdopodobnie wymogi POWSTANIA materii biotycznej są znacznie większe.

      Myślę, że z życiem na Wenus będzie podobnie jak z Marsem… dużo nadzieji, ale prawda będzie dość dla niektórych niefajna.

      Dużo bardziej fascynujące dla mnie jest badanie morfologii Wenus i jej geologii oraz zjawisk klimatycznych ( w mniejszym stopniu ). Do tego potrzebne było by jednak ( żeby zaspokoić wszlką ciekawość ) lądowanie na powierzchni… ile by taki sprzęt odporny na trudne warunki kosztował ? Nie wiem, ale wiem, że misja powinna uwzględniać lądownik.

      1. Fallen    

        Warunki — Ciśnienie rzędu 1 atmosfery, temperatura rzędu 90 st. C, obecność związków węgla, krzemu, azotu, siarki oraz wody w stanie ciekłym to nie są żadne skrajne warunki, a takie są w wenusjańskiej atmosferze.
        Co do mieszaniny biotycznej, Jakubie, to nie masz najświeższych informacji. Stworzenie błony biologicznej to pestka, sama się tworzy, mówiąc szczerze, z białek i lipidów. Stworzenie cząstek zdolnych do samodzielnego budowania własnych kopii z otaczających je związków prostych również zostało osiągnięte w labolatorium (a takie życie chemiczne okazało się podlegać mutacjom podczas replikacji i selekcji naturalnej w walce o materiał budulcowy). Uważasz, że życie może być rzadkością w kosmosie. Zajmuję skrajnie odmienne stanowisko i wyjaśnię Ci, dlaczego.
        Jestem zwolennikiem teorii panspermii, głoszącej, iż zarodniki życia mogą przenosić się w kosmosie i trafiając na odpowiednie warunki rozwijać dalej. Ziemia jest właśnie taką latarnią. Cały czas Nasz glob opuszczają przetrwalniki bakterii zamknięte w drobinach materii krystalicznej. Niegdyś, gdy Układ Słoneczny był stosunkowo młody, a Ziemia częściej znajdowała się na torze kolizyjnym bolidów, tempo tej ekspansji było oczywiście znacznie większe, ale i tak trwa nieprzerwanie nadal i potwierdzają to przeprowadzane badania. Owe bombardowania sprawiały, iż biosfera mogła okresowo rozciągać się na kilka planet, konkretnie na Wenus, Ziemię i Marsa. Na wszystkich tych planetach panowały bardzo zbliżone warunki, Wenus była dużo chłodniejsza niz dziś, Mars dużo cieplejszy i z gęściejszą atmosferą. Dlatego też spekuluje się możliwość powstania życia ziemskiego na Marsie, ponieważ wtenczas jego warunki mogły najbardziej sprzyjać do jego powstania. A najstarsze skamieniałości bakterii odnalezione w skałach Australii liczą 3,8 miliarda lat, czyli zaledwie 700 milionów lat po formowaniu się planet w Naszym układzie! (I do tego sa to już złożone bakterie, takie jakie istnieją obecnie, a nie jakieś tam formy przejściowe między materią ożywioną a nieożywioną). To naprawdę niewiele, zważywszy, iż w wyniku ewolucji przestawienie się bakterii na oddychanie tlenowe (tlenem będącym odpadem gromadzącym się stopniowo w atmosferze, powstałym w wyniku fotosyntezy przeprowadzanej przez oddychające beztlenowo sinice) a następnie rozwój Eucariota z Procariota zajęło ponad 1 miliard lat! Co do tego, iż odnalezienie życia dość złożonego na innych planetach może nastręczyć ludziom trochę kłopotów i zająć sporo czasu, zgadzam się jak najbardziej. Ale odnalezienie samych pierwocin życia może być osiągnięte już niebawem. Sądzę że kosmos roi się od cząstek-istot, które przełamały barierę materii nieożywionej, powstałe na jakimś globie rozsiewają się z układu na układ.
        Z pewnością znany Ci jest marsjański meteoryt odnaleziony na Antarktydzie. Nie ma dowodów, iż znajdujące się w nim twory są faktycznie skamieniałymi bakteriami (do tego wiele wiele mniejszymi od ziemskich), ale takiej możliwości też nie da się odrzucić… Wszystko przed Nami…

        1. Jakub Polewski    

          Ciśnienie rzędu 1 atmosfery, temperatura rzędu 90 st. C, obecność
          związków węgla, krzemu, azotu, siarki oraz wody w stanie ciekłym to
          nie są żadne skrajne warunki, a takie są w wenusjańskiej atmosferze.

          To się zgadza, tylko wyobrażasz sobie, że organizmy żywe powstają jako zawiesina w atmosferze, czy zawędrowały z powierzchni planety do warstwy atmosfery, którą scharakteryzowałeś ? Akurat ciśnienie nie gra tu takiej roli, różnica ciśnienia rzędu kilku atmosfer o ile nie wpływa to własności najważniejszych substancji i przebieg reakcji, nie jest zmartwieniem. Mnie martwi miejsce tj. ATMOSFERA 🙂 Wyobrazić sobie można wiele, ale nie znaczy to jeszcze, że tam coś żyje.

          Co do mieszaniny biotycznej, Jakubie, to nie masz najświeższych
          informacji. Stworzenie błony biologicznej to pestka, sama się tworzy,
          mówiąc szczerze, z białek i lipidów. Stworzenie cząstek zdolnych do
          samodzielnego budowania własnych kopii z otaczających je związków
          prostych również zostało osiągnięte w labolatorium (a takie życie
          chemiczne okazało się podlegać mutacjom podczas replikacji i selekcji
          naturalnej w walce o materiał budulcowy).

          Przyznam, że tu mnie zaskoczyłeś, bo dopiero co czytałem pozycję z 2001 roku na temat prób stworzenia życia. Masz jakieś linki do tych danych, lub inne źródła ? Chętnie sprawdzę 🙂

          Uważasz, że życie może być rzadkością w kosmosie (?)

          Szczerze pisząc to myślę, że jest tego może z kilkaset tysięcy w całym obserwowalnym Wszechświecie, a to baaardzo mało. Domyślam się, że mamy różne w tym temacie przypuszczenia 😉 Niemniej ja nie bawię się w wiarę, dlatego moja odpowiedź raczej brzmi – NIE WIEM ile tego jest 🙂
          Jak się okaże, że NASA znajdzie życie nawet na planetoidzie to nie zrobi mi różnicy tak samo, jak gdyby miało by się okazać, że Ziemia jest JEDYNĄ planetą z życiem we Wszechświecie…

          Zajmuję skrajnie odmienne stanowisko i wyjaśnię Ci, dlaczego.

          Jestem zwolennikiem teorii panspermii, głoszącej, iż zarodniki życia
          mogą przenosić się w kosmosie i trafiając na odpowiednie warunki
          rozwijać dalej.

          Jasne, to nawet nie jest teoria, ale fakt – węglowodory aromatyczne powstałe w mgławicach gazowo-pyłowych rozsiewane są przez super- i hipernowe gwiazdy po całych galaktykach. Problem z tym znalezieniem odpowiedniego miejsca do „zaczepienia się”.

          Ziemia jest właśnie taką latarnią. Cały czas Nasz
          glob opuszczają przetrwalniki bakterii zamknięte w drobinach materii
          krystalicznej. Niegdyś, gdy Układ Słoneczny był stosunkowo młody, a Ziemia częściej znajdowała się na torze kolizyjnym bolidów, tempo
          tej ekspansji było oczywiście znacznie większe, ale i tak trwa
          nieprzerwanie nadal i potwierdzają to przeprowadzane badania. Owe
          bombardowania sprawiały, iż biosfera mogła okresowo rozciągać
          się na kilka planet, konkretnie na Wenus, Ziemię i Marsa. Na
          wszystkich tych planetach panowały bardzo zbliżone warunki,
          Wenus była dużo chłodniejsza niz dziś, Mars dużo cieplejszy i z
          gęściejszą atmosferą.

          ( raczej wszędzie było tak gorąco jak na Wenus dzisiaj, ale to szczegół… do tego zależy o którym okresie piszesz, kiedy były jeszcze same planetozymale czy już istniała Protoziemia czyli jakieś 5-6 mld lat temu… 😉

          Dlatego też spekuluje się możliwość powstania życia ziemskiego na Marsie, ponieważ wtenczas jego warunki mogły najbardziej sprzyjać do jego powstania. A najstarsze skamieniałości bakterii odnalezione w skałach Australii liczą 3,8 miliarda lat, czyli zaledwie 700 milionów lat po formowaniu się planet w Naszym układzie! (I do tego sa to już złożone bakterie, takie jakie istnieją obecnie, a nie jakieś tam formy przejściowe między materią ożywioną a nieożywioną). To naprawdę niewiele, zważywszy, iż w wyniku ewolucji przestawienie się bakterii na oddychanie tlenowe (tlenem będącym odpadem gromadzącym się stopniowo w atmosferze, powstałym w wyniku fotosyntezy przeprowadzanej przez oddychające beztlenowo sinice) a następnie rozwój Eucariota z Procariota zajęło ponad 1 miliard lat! Co do tego, iż odnalezienie życia dość złożonego na innych planetach może nastręczyć ludziom trochę kłopotów i zająć sporo czasu, zgadzam się jak najbardziej. Ale odnalezienie samych pierwocin życia może być osiągnięte już niebawem. Sądzę że kosmos roi się od cząstek-istot, które przełamały barierę materii nieożywionej, powstałe na jakimś globie rozsiewają się z układu na układ. Z pewnością znany Ci jest marsjański meteoryt odnaleziony na Antarktydzie.

          ( Raczej wszystko co piszesz znam już od ho ho… 😉

          Nie ma dowodów, iż znajdujące się w nim twory
          są faktycznie skamieniałymi bakteriami (do tego wiele wiele
          mniejszymi od ziemskich), ale takiej możliwości też nie da się
          odrzucić… Wszystko przed Nami…

          Nie ma co tłumaczyć… jesteś „dzieckiem” amerykańskiego wydania nauki 😉
          Wyznawanie Plutona, Amen Teorii Impactowej ( akurat tu bym się zgodził 😉 czy też wiara w życie tak powszechne jak okruszki na dywanie po imieninach babci. Ja to doceniam, niemniej ALH84001 to przeżytek, nie nadaje się na dowód bo nie jest jednoznaczny. Powierzchnia Marsa jest skrajnie redukcyjna. Nie ma tam wogóle gleby co świadczyłoby o jakimś istnieniu materii ORGANICZNEJ. Właściwie nic tam nie ma, a badania regolitu zasmuciły wielu zwolenników koncepcji życia marsjańskiego…

          Co do Wenus… jak pisałem, jak znajdą jakieś prymitywne komórki, albo cokolwiek to będzie fajnie, ale mnie nie ruszają takie rzeczy… wolę coś większego, np. dinozaury 😛 Tak czy inaczej sonda już jest w drodze na Wenus i wszyscy sie przekonamy jak z tym życiem jest naprawdę.

Komentarze są zablokowane.