Znajdujący się na orbicie wokół Słońca satelita Ulysses ma partnera w wykrywaniu błysków gamma. 21 listopada krążący wokół Marsa satelita Mars Odyssey dokonał pierwszej wspólnej z Ulyssesem detekcji takiego błysku.

Wspólna obserwacja, połączona z trzecią wykonaną przez znajdującego się na orbicie wokół Ziemi włosko-duńskiego satelitę BeppoSAX, pozwoliła na znalezienie źródła błysku i naziemną obserwację pozostałej po nim poświaty.

Błyski gamma zostały wykryte w latach sześćdziesiątych, jednak dopiero w 1997 roku dokonano pierwszego skojarzenia pomiędzy błyskiem i pozostającą po nim optyczną poświatą. Problem polegał na tym, że błyski (zwane również z angielska burstami, GRB Gamma-Ray Bursts) trwają bardzo krótko (od milisekund do 1000 sekund) i ustalenie ich położenia wymaga doskonałej koordynacji pracy kilku obserwatoriów.

Ulysses jest częścią sieci satelitów i teleskopów naziemnych współdziałających w detekcji błysków. Od czasu wystrzelenia Ulyssesa w 1990 roku wykryto wiele burstów, jednak jedynie dla około 30 udało się znaleźć odpowiadający im obiekt optyczny. Jeden z najbardziej pamiętnych zdarzył się 31 stycznia 2000 roku, kiedy Ulysses pomógł ustalić, że jest to najbardziej odległy zaobserwowany dotąd błysk.

Astronomowie uważają obecnie, że błyski gamma zdarzają się bardzo często, średnio raz na minutę gdzieś na niebie. Ich źródłem są najbardziej potężne wybuchy zdarzające się we Wszechświecie. Prawdopodobnie znaczna ich część powstaje gdy masywne, szybko obracające się gwiazdy zapadają się do czarnych dziur. Błyski obserwujemy z ogromnych odległości, więc otrzymujemy w ten sposób informacje o bardzo wczesnych stadiach istnienia Wszechświata.

Błysk z 21 listopada został zaobserwowany w znajdującym się na południowym niebie gwiazdozbiorze Kameleona. Za pomocą znajdującego się w Chile Bardzo Dużego Teleskopu (Very Large Telescope) zaobserwowano optyczną pozostałość. Mierząc przesunięcie ku czerwieni widma (redshift), udało się ustalić, że jego odległość wynosi około 4 miliardów lat świetlnych (z=0,3). Błysk okazał się najbliższym dotychczas zaobserwowanym, lecz paradoksalnie nie był specjalnie jasny.

Okazuje się, że słaby błysk może być blisko, a silny błysk daleko; oznacza to, że obserwujemy emisję, która prawdopodobnie jest kierunkowa. Jeśli mamy szczęście być na jej linii, błysk wygląda na silny bez względu na to, jak daleko się znajduje” – powiedział Kevin Hurley z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, szef programu detekcji burstów za pomocą misji Ulysses.

Obserwowanie błysków za pomocą trzech satelitów pozwala astronomom użyć metody triangulacyjnej do znalezienia jego źródła. Im dalej od siebie są satelity, tym dokładniejsza jest taka metoda.

Ani Ulysses ani Mars Odyssey nie są misjami, których podstawowym celem byłoby badanie błysków gamma. Pierwszy z nich obserwuje Słońce, drugi Marsa. Udało się je jednak wykorzystać również do obserwacji tych tajemniczych, potężnych i odległych zjawisk.

Autor

Michał Matraszek