Astronomowie użyli Bardzo Wielkiego Teleskopu (Very Large Telescope, VLT) do zbadania optycznego i podczerwonego promieniowania dżetów radiowych.

W latach 50-tych XX wieku badacze z Uniwersytetu w Cambridge badali niebo pod kątem poszukiwania źródeł promieniowania radiowego. Ich badania przerodziły się w Trzeci Katalog Cambridge (Third Cambridge Catalogue, 3C). Wiele źródeł zostało zidentyfikowanych z galaktykami, które wyglądały blado kiedy porównano je z potężnymi radiowymi dżetami mającymi źródło w ich jądrach. Trójka europejskich astronomów uzyskała najdokładniejszy jak dotąd obraz widzialnej i podczerwonej emisji z końców tych dżetów.

M. Almudena Prieto z Europejskiego Obserwatorium Południowego oraz Gianfranco Brunetti i Karl-Heinz Mack z Włoskiego Instytutu Radioastronomii obserwowali końcówki dżetów mających początek w źródle znajdującym się na 445 pozycji w katalogu 3C. Dżety tej galaktyki składają się z plazmy wyrzuconej przez aktywną, supermasywną czarną dziurę znajdującą się w jej jądrze.

W obrazie radiowym dżety zdają się poszerzać i stawać jaśniejszymi na swoich końcach. Następuje tam ich zderzenie z ośrodkiem międzygalaktycznym, utworzenie fali uderzeniowej i tak zwanych gorących punktów.

Gorące punkty znaczące końce dżetów znajdują się półtora miliona lat świetlnych od jądra 3C 445. To trzy czwarte odległości z Drogi Mlecznej od Galaktyki M31 w Andromedzie!

Na zdjęciu widoczny jest teren na górze Paranal w Chile zajmowany przez kompleks Very Large Telescope. Widoczny jest 8,2 metrowy Unit Telescopes oraz interferometr.

Kiedy Prieto, Brunettii Mack obserwowali te gorące punkty w promieniowaniu widzialnym i podczerwonym za pomocą VLT, odkryli pętle wzbudzonego gazu. Zinterpretowali je jako emisję synchrotronową wytwarzaną przez elektrony rozpędzane w gorącym punkcie. Pozostaje zagadką dlaczego cząstki są tam tak silnie rozpędzane. Grupa uczonych odkryła także, że oprócz centralnych pętli istnieją także pętle wtórne znajdujące się 10 do 15 tysięcy lat świetlnych od głównych.

Nowe dane pokazują, że fizyka tych gorących punktów jest bardziej skomplikowana niż dotychczas przypuszczano. Pokazano także, że produkcja energii w pobliżu czarnej dziury może inicjować procesy w odległości rzędu milionów lat świetlnych. Nowe zdjęcia staną się wstępem do nowego wglądu w tajemnice tych odległych i aktywnych obiektów kosmicznych.

Autor

Michał Matraszek