Blyski
Astronomowie spekulowali na temat możliwości, że te ciemne błyski promieniowania gamma po prostu nie mają poświaty w postaci światła widzialnego lub nie zawsze udało się je zaobserwować. Jednak obserwacje z sondy High Energy Transient Explorer 2 (HETE-2) sugerują, że nie jesteśmy na tyle szybcy aby te błyski zaobserwować. Poświata najprawdopodobniej jest tam, ale znika tak samo szybko jak poprzedzający ją błysk.
W zeszłym tygodniu odbyła się Gamma-Ray Burst Conference w Santa Fe w Nowym Meksyku. Międzynarodowa grupa naukowców zaprezentowała analizę 15 błysków gamma zaobserwowanych przez satelitę HETE-2 w ciągu ostatniego roku.
Z tych błysków tylko jeden nie miał widzialnej poświaty, a spodziewano się, że 10 z nich nie powinno mieć tej poświaty, jak wynikało z poprzednich badań.
“Przez lata myśleliśmy, że ciemne błyski promieniowania gamma są jeszcze bardziej nietowarzyskie niż Kot z Cheshire i nie zostawiają po sobie nawet uśmiechu po tym jak znikną. Teraz w końcu udało nam się zobaczyć ten uśmiech” – skomentował główny naukowiec programu HETE George Ricker z MIT.
Gdy HETE-2 znajduje błysk i określa jego położenie, to ta informacja jest rozsyłana do globalnej sieci astronomów, którzy zajmują się szukaniem poświaty. Grupa Rickera podejrzewa, że zaobserwowano więcej widzialnych poświat w ciągu ostatniego roku, ponieważ HETE-2 odkrywał lokacje błysków o wiele szybciej niż to miało miejsce do tej pory. Możliwe także, że błyski promieniwania gamma zaobserwowane przez kamerę promieni X zamontowaną na HETE-2 zostawiały jaśniejsze poświaty w świetle widzialnym.
W każdym razie większe tempo odkrywania sugeruje, że mniejszej ilości błyskom promieniowania gamma nie towarzyszy poświata w świetle widzialnym. “Wyniki badań HETE pokazują, że widzimy większośc błysków gamma, a nie tylko jedną trzecią” – dodaje Ricker.