Czekoladki zostaną zjedzone, kwiatki zwiędną po 3 dniach, a kryształowe wazy pokryją się kurzem i w końcu się stłuką. Jednak Księżyc pozostanie wieczny” – powiedział Adi Dragan pomysłodawca niezwykłego prezentu walentynkowego, ze sprzedaż których wspomógł fundację swej żony dla osób niepełnosprawnych.

31- letni Adi Dragan, kiedyś pracujący w przemyśle reklamowym, obecnie posiada pozwolenie amerykańskiej Ambasady Księżycowej na handel 71-hektarowymi działkami na Księżycu w cenie 49 dolarów.

Handel pozaziemską „ziemią” rozpoczął się w 1967 kiedy założyciel Ambasady Księżycowej Dennis Hope, przedsiębiorca z Nevady, ogłosił, że znalazł lukę prawną w Traktacie Przestrzeni Kosmicznej pozwalającej mu handlować legalnie terytorium Księżyca.

Kupowanie działek na Księżycu stało się dość popularne w Europie, mimo, że wszyscy zainteresowani wiedzieli, że nigdy nie postawią nogi na kupionej „ziemi”. Nabywcy są między innymi bardzo zainteresowani, czy ich działka sąsiaduje np. z działką Madonny, która zakupiła swój kawałek Księżyca w grudniu.

Armando Dima, 30-letni biznesmen z Bukaresztu kupił trochę Księżycowej „ziemi” w prezencie dla swej narzeczonej. Odkąd Adi Dragan prowadzi interes w Rumunii, szczyci się tym, że pozwala ludziom spełnić stare lokalne powiedzenie: „Podaruję Ci Księżyc w niebie”.

Autor

Andrzej Nowojewski