Tragedia Columbii wstrząsnęła każdym, niezależnie od stopnia znajomości Wszechświata i fascynacji Kosmosem. Wielu polityków i publicystów zaczęło się zastanawiać na sensem lotów kosmicznych. Swoje myśli spisał i przekazał nam Piotr Podkowicz, autor wielu tekstów publikowanych na łamach „Astronautyki”, członek Pomorskiego Oddziału PTA i Trójmiejskiego Oddziału PTMA. A wiec „Po co komu Kosmos?”

No właśnie – po co? Po co patrzeć w górę na te tam światełka? Właśnie takie prymitywne rozważania: „Na co nam badania kosmiczne? Czy nie lepiej przerwać je, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na poprawę życia na Ziemi?”, których ostatnio nie brakuje, skłoniły mnie do zabrania głosu i wyjaśnienia sprawy – po co nam, w końcu, ten kosmos.

Działalność kosmiczną prowadzi się dlatego, że osiągamy cele, których bez niej nie można osiągnąć (np. łączność satelitarna), albo osiągamy znaczną poprawę jakości (np. prognozy meteorologiczne), względnie uzyskujemy te same dane po prostu taniej (np. zdjęcia dużych obszarów Ziemi do celów kartograficznych – i wszelkich innych). Działalność ta jest dochodowa – pomnaża, a nie zubaża majątek zaangażowanych w nią społeczności. Ten aspekt – ekonomiczny – decyduje o tym, że przemysł kosmiczny rozwija się.

Dodajmy, że istnieją także uboczne pozytywne skutki rozwoju technologii kosmicznych. To po prostu przyspieszony rozwój techniczny – nowe technologie, nowe materiały stworzone dla potrzeb badań kosmicznych znajdują zastosowania w jak najbardziej „ziemskim” przemyśle. Od rakiet… tenisowych i endoprotez stawów, poprzez patelnie i ostrza maszynek do golenia, oraz mnóstwo innych wyrobów, po ekran laptopa przy którym siedzisz – wszystkie te technologie mają swoje źródła w przemyśle kosmicznym. To także efekt ekonomiczny, chociaż trudniej wymierny.

Jest jednak inny aspekt działalności kosmicznej – a dotyczy on bezpośrednio ludzkiego zdrowia i życia. System GPS umożliwia niezwykle dokładną nawigację – co przekłada się bezpośrednio na bezpieczeństwo lotów i rejsów. Wykrycie o kilka godzin wcześniej tajfunu, zmierzającego ku wybrzeżu umożliwia ocalenie wielu istnień ludzkich. Wpatrzone w Ziemię „oczy” satelitów wykrywają pożary lasów i powodzie, badają dziurę ozonową, efekt cieplarniany, zanieczyszczenia powietrza i wód…

Wszystkie te pozytywne skutki działalności kosmicznej są ewidentne. Może zatem krytykom chodzi o loty załogowe? Ale one są konieczne. Jeśli popsuje się duży, kosztowny satelita, np. łącznościowy – trzeba naprawić go w przestrzeni. Czasem nawet sprowadza się go w tym celu na Ziemię. A to mogą zrobić tylko ludzie. A poza tym, dalszy rozwój działalności ludzkości w Kosmosie wymaga (nie zawsze, ale w wielu przypadkach) – bezpośredniej obecności człowieka-astronauty. Doświadczenia nad otrzymywaniem nowych leków, czy nowych materiałów musi prowadzić badacz na stacji kosmicznej. Nie powtarzajcie za …niekompetentnymi, że zbyt wiele wydaje się na budowę ISS – zaczekajcie na wyniki.

A więc – może ostrze krytyki wymierzone jest przeciw badaniu przestrzeni kosmicznej, ciał Układu Słonecznego i reszty Wszechświata? Może to one są tym zbytecznym „kwiatkiem przy kożuchu”, który wiele nas kosztuje, nie dając nic w zamian? Wypada tu powiedzieć, że postawy antynaukowe nie są niczym nowym. Jeżeli ktoś nie widzi potrzeby rozwoju nauki, nie dostrzega związku pomiędzy nim, a techniką którą posługuje się na codzień – nie widzę możliwości przekonania go. Zadowolony z siebie nowoczesny troglodyta zaczyna dzień od przeczytania swojego horoskopu, potem przez komórkę czy Internet śle podobnym sobie przesłanie: „Nauka jest nudna, uciążliwa i niepotrzebna!”. Taki jest średni poziom społeczeństwa – idźcie choćby do księgarni, sprawdźcie, ile znajdziecie książek o astronautyce, a ile o astrologii – i dlatego tak łatwo upowszechnia się pomysły o „oszczędnościach na nauce”.

Jeżeli chodzi o nasz kraj – już trudno więcej zaoszczędzić… Prawdą jest, że świat nasz pełen jest niesprawiedliwości i nierówności. Dostrzegają to już światlejsi ludzie, w tym ekonomiści. Jeffrey Sachs powiedział ostatnio, że bogaci powinni podzielić się z biednymi. Bogate kraje mają obowiązek rozwijać naukę – i dzielić się wynikami z całą ludzkością. To jedyna droga do przyspieszonego rozwoju, który przyniesie korzyści wszystkim narodom. A gdyby nawet skasować badania kosmiczne – czy sądzicie, że zaoszczędzone pieniądze pójdą na pomoc dla głodujących? Potrzebny nam jest nowy porządek społeczny, skierowany ku potrzebom ludzkim, ale i ku przyszłości, bo nie może istnieć społeczeństwo bez przyszłości.

Pomyślcie też o tym, że średnio co sto lat spada na Ziemię meteoryt, zdolny zburzyć średniej wielkości miasto. Do tej pory mieliśmy szczęście – ale ono może się odwrócić. Ile innych zagrożeń czyha na nas w Kosmosie? Jeżeli mamy możliwości techniczne sprawdzenia tego i przeciwdziałania – jest to naszym obowiązkiem!

Zapraszamy do dyskusji na ten temat na forum. Istnieje też mozliwość listownego kontaktu z autorem.

Autor

Marcin Marszałek

Komentarze

  1. Ayrton    

    Dobry tekst – popieram w pełni. — Krótkie ale bardzo celne wypunktowanie kilku populistycznych haseł głoszonych przez różnych ludzi bez wyobraźni. Duże brawa dla autora.
    Właściwie nic dodać, nic ująć. Może brakuje mi tylko paru słów o zasiedlaniu kosmosu – Mars, Księżyc…

    1. Konrad Kołak    

      Futurystyczne fantazje o kolonizacji Marsa czy Księżyca były by zupełnie niepotrzebne. Tekst jest dobry taki jaki jest – powinno się go rozpropagować 🙂

      1. Ayrton    

        A dlaczego to kolonizacja Marsa ma być futurystyczną fantazją podczas gdy uchronienie nas przed planetoidami nie? Póki co Zubrin nakreślił pewien plan, który już nie od dziś wydaje się być do zrealizowania natomiast dobrych pomysłów na to, jak się przed planetoidami chronić, nie znam. Ale nie będę z tego powodu dyskredytował koncepcji obrony planetarnej 🙂
        Nie piszę przecież, że Mars może być skolonizowany w 20 lat, ale epitety w rodzaju „futurystycznych fantazji” są mniej więcej tak twórcze jak wmawianie ludziom, że kosmos jest zimny, ciemny i nieprzyjemny więc lepiej w domu siedzieć i kawę z mlekiem popijać 😛
        Poza tym powtarzam – całkowicie popieram komentowany tekst, tak mi tylko przyszedł jeszcze Mars do głowy 😉

Komentarze są zablokowane.