W ciągu pięćdziesięciu lat badań kosmicznych wysłano w różne rejony Układu Słonecznego wiele sond kosmicznych. Wśród najbardziej znanych i dających najwięcej odkryć naukowych wymienić można sondy Pioneer, Voyagery, Galileo, czy najmłodsze, Deep Impact i Cassini-Huygens. Dziś przyjrzymy się prekursorce wszystkich sond, pierwszemu obiektowi, który osiągnął drugą prędkość kosmiczną – sowieckiej sondzie Łuna 1.
Łuna 1, sonda w kształcie kuli, ważąca 361 kg, została wystrzelona 2 stycznia 1959 r. z Bajkonuru. Celem sondy było rozbicie się o powierzchnię naszego naturalnego satelity. Rakietą nośną był Wostok. Była to w istocie rakieta R-7, która posłużyła wcześniej do wyniesienia Sputnika. Nowością w konstrukcji rakiety był tzw. trzeci stopień, czyli dodatkowy napęd ważący niemal półtorej tony. Kiedy rakieta osiągnęłą dostateczną wysokość, trzeci stopień został odpalony. Nadało to Łunie 1 duże przyspieszenie i drugą prędkość kosmiczną, zapewniając tym samym wyrwanie się z oddziaływania Ziemi i swobodny lot w kierunku Księżyca. Po oddzieleniu trzeciego stopnia rakiety od samej sondy, Łuna 1 leciała już bezwładnie, ponieważ nie miała własnego napędu.
Łuna 1 wyposażona była w kilka urządzeń kontrolnych i badawczych. Między innymi system śledzenia i telemetrii. Radiowa kontrola trajektorii i przesył danych prowadzone były na częstotliwościach 183,6 MHz i 19,993 MHz. Statek wyposażony był w cztery anteny rozłożone symetrycznie względem aluminiowego prętu, na którym umieszczony był magnetometr. Oprócz tego sonda wyposażona była w dwie pułapki protonowe do badania naładowanych cząstek materii międzyplanetarnej i dwa sensory piezoelektryczne przeznaczone do badań mikrometeorów. Dzięki całej tej aparaturze udało się dostarczyć wiele nowych danych na temat pasów radiacyjnych wokół Ziemi, zarejestrować silny wiatr słoneczny, oraz wykazać, że Księżyc nie posiada pola magnetycznego, jakie znamy na Ziemi.
Oprócz aparatury pomiarowej Łuna 1 niosła dwa nietypowe ładunki. Pierwszym z nich był kilogramowy ładunek sodu, który został uwolniony w odległości 113 000 km od Księżyca, aby zostawiać ślad na drodze sondy. Dziś może się to nam wydawać rozwiązaniem nieco prymitywnym, lecz pamiętajmy, że była to pierwsza sonda i planowość jej lotu nie była oczywista, a śledzenie drogą radiową nie koniecznie musiało przebiegać rutynowo. W efekcie uwolnienia sodu na drodze do Księżyca, Łuna 1 stała się sztuczną kometą. Sodowy “warkocz” o jasności 6 magnitudo był obserwowany 3 stycznia nad Oceanem Indyjskim.
Drugim z nietypowych ładunków były medale wykonane specjalnie w celu umieszczenia ich na Księżycu. Jeden z nich miał kształt kulisty i złożony był z wielokątnych fragmentów podobnie jak piłka futbolowa. Symbolizować miał pierwszą sztuczną planetę, a raczej planetoidę jaką stała się Łuna 1 po wyrwaniu z oddziaływania grawitacyjnego Ziemi.
Ostatecznie sonda Łuna 1 nie uderzyła w Księżyc, tak jak planowano. Świadczy to o tym, że zdalna kontrola lotu nie była dla pionierów misji kosmicznych łatwa do zaplanowania i przeprowadzenia. 4 stycznia 1959 r. Łuna 1 minęła powierzchnię Księżyca w odległości 5995 km. Następnie weszła na orbitę o okresie około 450 dni, znajdującą się między Ziemią a Marsem. Peryhelium orbity znajdowało się w odległości około 146 mln km, a aphelium, 197 mln km. Sowieci stworzyli więc autentyczną sztuczną planetoidę. Niestety, łączność z sondą została utracona 5 stycznia 1959 r., czyli dzień po minięciu Księżyca, ponieważ wyczerpały się ogniwa zasilające.