Adam Tużnik jest studentem drugiego roku Astronomii na Uniwersytecie Jagiellońskim. W styczniu, wraz z Gabrielem Murawskim ogłosili odkrycie gwiazdy zmiennej TYC 2836-1816-1. Odkrycie zostało już potwierdzone przez AAVSO. Adam zgodził się z nami porozmawiać i opowiedzieć o swoich obserwacjach, ale i nie tylko.

Skąd u Pana zamiłowanie do astronomii? Co sprawiło, że stwierdził Pan, że chce studiować astronomię i to będzie to, co dalej chce robić w życiu?

Zaczęło się kilka lat temu, około dziesięciu. Zawsze było moim marzeniem prowadzenie obserwacji na największych instrumentach na świecie i to się wiązało z zostaniem zawodowym astronomem. Miałem właśnie taki plan, żeby od początku pójść w tym kierunku. Na studia astronomiczne zdecydowałem się półtora roku temu. Obecnie jestem na drugim roku astronomii. Nawiązałem też współpracę z kilkoma miłośnikami, m.in. z Gabrielem Murawskim, który studiuje kierunek lekarski. Mieliśmy razem plan na obserwacje planet pozasłonecznych – poszukiwanie na podstawie danych z misji Keplera, a także własnych obserwacji, własnym sprzętem. Po pewnym czasie stwierdziliśmy, że ciekawym pomysłem byłoby też zajęcie się obserwacjami gwiazd zmiennych oraz poszukiwanie nowych obiektów tego typu. Naszym głównym planem było, przeszukując bazy danych, znalezienie 10 obiektów, które tak naprawdę są zwykłymi gwiazdami zmiennymi, o zwykłych zmianach blasku, które ulegają niewielkim oscylacjom. Oczywiście Gabriel ma około 100 swoich znalezisk, ale to są zwykłe gwiazdy ze skromnymi plamami, nie takimi jak na naszej gwieździe zmiennej, które pokrywają 40% powierzchni. W tym przypadku było tak, że przeglądałem właśnie bazy danych m.in. z przeglądu nieba, który nazywa się „All Sky Automated Survey for Supernovae”, czyli ASAS-SN, i na tej podstawie znalazłem taki obiekt, którego krzywa blasku była tak naprawdę dziwna. Co ciekawe miało to miejsce w Boże Narodzenie. Krzywa była dziwna nie dlatego, że jej wahania raz szły do góry, a raz na dół, tylko dlatego, że nawet podczas skoków ona się zmieniała. To właśnie było nietypowe, bo inne gwiazdy takich zmian nie wykazywały. Zdecydowałem, że pokażę to właśnie Gabrielowi – on zajmuje się analizą. Stwierdziliśmy, że gwiazda nie jest w układzie podwójnym, nie jest w układzie potrójnym. Jest samotnym obiektem wielkości Słońca. Co najlepsze, okazało się, że gwiazda ma drobne plamy. Jeśli nie zmieniają się jej struktury na powierzchni, to jedyne co nam pozostało to plamy pozasłoneczne. Sądziliśmy, że będzie to gwiazda typu BY (BY Draconis – typ gwiazdy zmiennej, której wielkość gwiazdowa ulega zmianie poprzez rotację i występowanie plam – przyp. red.) – ma plamy, ale nie byliśmy tego do końca pewni. Wysłaliśmy raport do AAVSO (American Association of Variable Star Observers) – Amerykańskiego Stowarzyszenia Obserwatorów Gwiazd Zmiennych. Czekaliśmy na potwierdzenie prawie trzy tygodnie. Odpowiedzieli nam, że jednak nie jest to gwiazda typu BY, tylko RS (RS Canum Venaticorum – typ gwiazd zmiennych, które charakteryzują się rozległymi plamami w fotosferze. Plamy te są podobne do słonecznych, ale znacznie większe – przyp. red.). Potwierdzili nam, że gwiazda, której nadali numer katalogowy TYC 2836-1816-1, ma plamy i okazało się, że tego typu obiektów jest niewiele i prawdopodobnie jesteśmy pierwszymi Polakami, którym udało się znaleźć gwiazdę tego typu.

Czyli obserwacje tego obiektu były zamierzone? To była jedna z tych 10 gwiazd, które zostały wybrane?

Planowaliśmy znaleźć 10 gwiazd, w ten sposób, żeby opublikować później publikację dotyczącą poszukiwań gwiazd zmiennych. Nie planowaliśmy znaleźć taki obiekt. To był czysty przypadek, że trafił nam się taki wyjątkowy obiekt. Planowaliśmy znaleźć obiekty, które są gwiazdami zmiennymi, które zmieniają swoją krzywą blasku, ale nie, że znajdziemy coś ciekawego.

Krzywa zmiany blasku gwiazdy TYC 2836-1816-1

Przeszukiwaliście całe niebo w poszukiwaniu interesujących gwiazd?

Właśnie nie, niecałe niebo, to był fragment 20 × 20 sekund kątowych. Był to bardzo wąski rejon w konstelacji Andromedy. Analizowaliśmy dane kawałek po kawałku. Pobieraliśmy je z dysku serwera ze strony. Celem było znalezienie gwiazdy zmiennej. Akurat taka gwiazda się trafiła. Ciekawostką jest to, że znajduje się on w odległości około 400-450 lat świetlnych od Ziemi. Nie jest to jeszcze potwierdzone, ponieważ jeszcze próbuję to wyznaczyć. Mamy różne dane, różnych paralaks, więc musimy ustalić to dokładnie. Na razie są duże rozbieżności.

Czy wiece, jaki sprzęt został wykorzystany do wyznaczenia danych, które analizowaliście?

Dane zostały zebrane przez instrumenty znajdujące się na orbicie. Był to chyba satelita Hipparchos i jeszcze jeden. Właśnie te dane obserwacyjne stworzyły bazę główną. Co ważnej, nie są to dane sprzed roku czy dwóch, ale sprzed około 20 lat. Co jest najciekawsze w tym wszystkim to to, że raz na 4-5 lat ta gwiazda raz ma plamy – raz jest ciemniejsza, a raz ich nie ma i jest jaśniejsza. Plamy nie znikają całkowicie, znajdują się one tylko po jednej stronie gwiazdy, więc raz są one widoczne dla obserwatora, a raz „przechodzą na drugą stronę” gwiazdy. Nie wiemy też, czy wokół tej gwiazdy znajduje się układ planetarny, ale to już będą obserwacje we własnym zakresie. Mogę powiedzieć, że już po tygodniu od potwierdzenia naszych obserwacji wpłynęło do AAVSO pierwsze zgłoszenie obserwacji tego obiektu. Ktoś wyznaczył już jasność gwiazdy.

Nie obawiacie się, że pomiary z satelity Hipparchos będą niedokładne? Kiedyś już pojawiły się pewne kontrowersje dotyczące poprawności wyznaczenia odległości na podstawie tych danych.

Nie korzystaliśmy z danych z jednego instrumentu, tylko to były dane nałożone na siebie z kilku. Były one z bazy ASAS-SN oraz NSVS – „Northern Sky Variable Survey”, czyli baza danych z innego urządzenia. Analizowaliśmy dane dla tego obiektu z kilku źródeł, w tym przypadku kilka krzywych zmian blasku.

Czy po odkryciu zmieniło się nastawienie m.in. kolegów ze studiów względem Pana?

Uważam, że raczej wiele studentów zainteresowało się tym odkryciem. Na pewno ich to zaciekawiło. Nawet paru prowadzących zajęcia wykazało zainteresowanie, przynajmniej tak to odebrałem. Jest to fajne uczucie znaleźć coś nowego we Wszechświecie. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie dokonałem, jest to moje pierwsze odkrycie w życiu. Mam też plany związane z dalszą obserwacją tego obiektu np. po to, by w przyszłości napisać z tego pracę licencjacką. Jestem na drugim roku, czyli już niedaleko i trzeba będzie coś wymyślić. Im będzie więcej dalszych obserwacji, tym będziemy mogli przeprowadzić więcej analiz tego obiektu i więcej wnioskować na temat struktury tej gwiazdy, zebrać więcej ciekawszych informacji. Na przykład, jeśli gwiazda jest podobna do Słońca, jest jego bliźniaczką – jest w podobnym wieku, różni się tylko tymi wielkimi plamami, to można powiedzieć, że takie gwiazdy podobne do Słońca powiedzą nam więcej o przyszłości naszego Słońca, które na razie liczy 4,5 mld lat, czyli jest w średnim wieku.

Wcześniej Pan wspomniał, że będziecie chcieli sprawdzić, czy wokół gwiazdy jest układ planetarny. Jakie macie oczekiwania wobec tego? Czy liczycie, że znajdą się planety podobne do Ziemi położone w ekosferze?

Mam nadzieję, że tak będzie. Każda gwiazda ma swoją ekosferę, a gwiazdy wielkości Słońca mogą utrzymać układy 3-4 planet. Planujemy takie obserwacje, ale trzeba to jeszcze dokładnie przeanalizować, zastanowić się, czy z tych badań da się wyciągnąć takie informacje, sprawdzić, czy nie jest to tranzytem, czy nie mamy do czynienia z jakimiś innymi spadkami w tym wykresie. To jeszcze analizujemy, ale w niedalekiej przyszłości, tak jak powiedziałem wcześniej, będziemy obserwować ją pod tym kątem i sprawdzić, czy rzeczywiście jest tam układ planetarny. Czy wokół tej gwiazdy krążą planety wielkości Ziemi? Na to pytanie, trudno jest mi odpowiedzieć, bo sam nie wiem. Za wcześnie moim zdaniem.

Adam Tużnik

Gabriel Murawski i Adam Tużnik – odkrywcy gwiazdy zmiennej TYC 2836-1816-1.

Czy poza dalszymi obserwacjami tej gwiazdy, będziecie się skupiali tylko na gwiazdach zmiennych, czy może jakiś inny kierunek?

Poszukujemy też planet pozasłonecznych z misji Kepler. Jest to projekt na otwartej platformie Zooniverse. To przedłużona już misja K-2 Keplera. Dane z satelity są udostępnione i wiele ludzi analizuje zmiany krzywych zmian blasku gwiazd różnych typów. Już kilka planet udało się znaleźć. W zeszłym roku w czerwcu, z tych danych Gabriel odkrył prawdopodobną kandydatkę na drugą Ziemię. Jeszcze trwa sprawdzanie – w sierpniu były dokonywane obserwacje teleskopem z Obserwatorium Palomar w Stanach.

Już na sam koniec – czy jest jakiś przepis jak dokonać własnego odkrycia? Co by Pan powiedział młodym miłośnikom astronomii, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę?

Na pewno nie jest tak, że można siąść do danych i od razu coś odkryć. Trzeba zdobyć jakąś wiedzę wstępną. Trzeba się dowiedzieć, dlaczego mamy do czynienia z takim wykresem, a nie innym? Co oznacza krzywa zmian blasku? Co można wywnioskować z tych danych? Trzeba też zacząć jakby studiować, co to są gwiazdy zmienne. Polecam artykuł, który napisałem dla „Astronomii”, o tym, jak prowadzić swoje obserwacje różnych gwiazd przez lornetkę czy gołym okiem. Wiemy, że gwiazd zmiennych jest naprawdę dużo. Wiele osób mówi, że większość gwiazd we Wszechświecie jest gwiazdami zmiennymi. Z tym się mogę zgodzić, bo tak właściwie jest. Przy tym badanie gwiazd zmiennych jest bardzo ciekawe. Możemy się wiele dowiedzieć o gwieździe – jakiej jest wielkości, jaka jest jej struktura, czy ma układ planetarny, jak ewoluuje w najbliższej przyszłości. Jeśli ktoś jest zainteresowany, to są projekty badawcze, np. na platformie Zooniverse jest poszukiwanie planet, jest poszukiwanie komet – misja SOHO udostępnia obrazy i można analizować czy obiekt, który orbituje wokół Słońca, jest kometą, czy może jest to nowa kometa, której jeszcze nikt nie zauważył, czy już znana. Jest wiele możliwości, by prowadzić obserwacje gwiazd zmiennych, planet, komet czy nawet supernowych. W Polsce działa parę osób, które poszukują supernowych i im się to udaje. Odkrywają nowe obiekty w innych galaktykach. To też jest bardzo ciekawe.

Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę dalszych sukcesów.

Autor

Avatar photo
Anna Wizerkaniuk

Absolwentka studiów magisterskich na kierunku Elektronika na Politechnice Wrocławskiej, członek Zarządu Klubu Astronomicznego Almukantarat, miłośniczka astronomii i książek