Naukowcy porównali historię uderzeń dużych ciał niebieskich z historią geologiczną Ziemi, a dokładniej z okresami aktywności wulkanicznej na naszej planecie. Odkryli zaskakującą prawidłowość: 9 z 10 największych karastrof kosmicznych pokrywało się ze znacznym wzrostem aktywności wulkanów.
Dr Dallas Abbott z Lamont-Doherty Earth Institute i Ann Isley z SUNY Oswego, zebrali i porównali dane z ostatnich 4 miliardów lat historii Ziemi. Informacje zderzeniach z większym obiektem, takim jak kometa, planetoida czy meteoryt określili na podstawie danych o kraterach poimpaktowych oraz badań specyficznych warstw w osadach ziemskich, które powstały ze stopionych w wyniku uderzenia skał. Przeanalizowali też historię aktywności płaszcza Ziemi w tym okresie.
Naukowcom nie tylko udało się powiązać kolizje obiektów z Ziemią ze wzmorzoną aktywnością wulkaniczną, ale również na odwrót, dwa zanane okresy “spokoju kosmicznego” odpowiadają niskiej aktywności wulkanicznej.
Tajemniczy pozostaje mechanizm, który wiąże impakty z wulkanizmem. W swojej pracy Abbott i Isley zaproponowali trzy możliwości:
- uderzenie powoduje pękanie i rozprężenie skorupy ziemskiej, uwięziona magma może w ten sposób łatwiej wypłynąć na powierzchnię;
- uderzenie doprowadza do powstania rozległych i głębokich pęknięć na powierzchni, tworzą się nowe granice płyt tektonicznych, gdzie litosfera jest ciensza i tworzą się kominy magmy;
- w wyniku uderzenia dochodzi do niewielkich zmian na granicy jądro-płaszcz, które pozwalają materii mieszać się. W rezultacie płaszcz się miejscowo podgrzewa i powstaje superpióropusz magmy, który unosi się w stronę powierzchni planety.
Związek impaktów z wulkanizmem można jeszcze szerzej powiązać ze związkiem uderzeń ciał niebieskich a wielkimi wymarciami, takimi jak zagłada dinozaurów. Wzmorzona aktywność wulkaniczna po i tak już katastrofalnym w skutkach uderzeniu mogła przyczynić się dodatkowo do zagłady gatunków.