Naukowcy finansowani przez NASA stworzyli pierwszy trójwymiarowy obraz koronalnego wyrzutu masy ze Słońca. Jest to duży krok do przodu w kierunku zrozumienia tego zjawiska, ważny zarówno z punktu widzenia nauki jak i techniki. Dodatkowo za pomocą całej armady sond kosmicznych rozrzuconych po Układzie Słonecznym, prześledzono rozchodzenie się fal uderzeniowych w dalsze rejony naszego systemu planetarnego.
Koronalne wyrzuty masy (ang.coronal mass ejection, w skrócie CME) to jedne z najsilniejszych i wywołujących największe efekty wybuchów mających miejsce w Układzie Słonecznym. Podczas wyrzutu miliardy ton naładowanego gazu zostają wyrzucone z górnej warstwy Słońca, korony, w przestrzeń kosmiczną z prędkością milionów kilometrów na godzinę.
Uważa się, że zjawisko CME zachodzi gdy gwałtownie się zmienia konfiguracja pola magnetycznego Słońca. Złożone i zdeformowane pola magnetyczne uciekają od Słońca wraz z wyrzucona masą.
Pole magnetyczne samo w sobie jest niewidoczne. Ale gaz w wyrzutach CME jest naładowany (plazma) i wykonuje ruchy spiralne wokół pola, zakreślając jego kształt. Trójwymiarowe obserwacje tej plazmy dają więc obraz pola magnetycznego związanego z wybuchami CME.
Nowa technika, wykorzystująca zdjęcia z urządzeń SOHO i LASCO (spektrometr dostosowany do korony słonecznej), pozwala skonstruować trójwymiarowy model plazmy wokół Słońca po CME. Potwierdzono, że fale CME mają raczej kształt rozszerzających się pętli niż bąbelków czy strun.
W ostatnim roku po raz pierwszy prześledzono rozchodzenie się fal wyrzutu przez Układ Słoneczny, wykorzystując przy tym cały szereg sond kosmicznych orbitujących wokół Słońca.
Wyjątkowo silne burze magnetyczne z końca października 2003 roku wyrzuciły ogromne ilości plazmy, która przeleciała obok Ziemi i Marsa w ciągu dwóch dni – wtedy była obserwowana przez ziemskie i marsjańskie orbitery.
Ostatnie pomiary tego samego wyrzutu pochodzą od dwóch sond Voyager z kresów Układu Słonecznego. Tam wiatr słoneczny wpada w turbulencje, rozrzedzając się w gazie międzygwiezdnym.