Europejskie obserwatorium rentgenowskie XMM-Newton dostarczyło interesujących informacji o naturze Wszechświata. W ramach wykonanego przeglądu odległych gromad galaktyk XMM-Newton odkrył zagadkową różnicę pomiędzy gromadami, które istnieją teraz, a tymi które istniały siedem miliardów lat temu. Niektórzy uczeni sądzą, że może to oznaczać iż ciemna energia, według obecnych teorii dominująca we Wszechświecie, po prostu nie istnieje.

Obserwacje ośmiu odległych gromad galaktyk, z których najdalsza znajduje się około 10 miliardów lat świetlnych od nas, zostały wykonane przez międzynarodową grupę astronomów kierowaną przez Davida Lumba z ESA’s Space Research and Technology Centre (ESTEC) w Holandii. Porównali oni te gromady z tymi, które znajdują się w bliższym nam Kosmosie. Badania zostały przeprowadzone w ramach większego projektu nazwanego XMM-Newton Omega (kierowanego przez Jima Bartletta z College de France), którego celem jest badanie gęstości materii we Wszechświecie.

Gromady galaktyk emitują wielkie ilości promieniowania X ponieważ zawierają wielkie ilości bardzo gorącego gazu. Gaz otacza galaktyki w podobny sposób, jak para wodna otacza ludzi znajdujących się w saunie. Mierząc ilość i energię tego promieniowania astronomowie mogą wyznaczyć zarówno temperaturę jak i masę gromady.

Teoretycznie, we Wszechświecie w którym gęstość materii jest duża, gromady galaktyk powinny rosnąć z czasem i zawierać obecnie więcej masy niż w odległej przeszłości.

Większość astronomów uważa, że żyjemy we Wszechświecie o niskiej gęstości, w którym tajemnicza i przenikająca wszystko ciemna energia stanowi 70 procent składu. Jeśli tak jest rzeczywiście, gromady galaktyk powinny zakończyć swój wzrost we wczesnych stadiach ewolucji Wszechświata.

W pracy która wkrótce zostanie opublikowana w piśmie European journal Astronomy and Astrophysics astronomowie z projektu XMM-Newton Omega przedstawiają wyniki pokazujące, że gromady galaktyk w odległym Wszechświecie nie wyglądają tak samo jak te, które znajdują się bliżej – wysyłają więcej promieniowania X. Najwyraźniej wygląd gromad galaktyk musiał ulec zmianie.

W innej pracy zespół Alaina Blancharda z Laboratoire d’Astrophysique de l’Observatoire Midi-Pyrenees obliczył jak w czasie zmieniała się ilość gromad. Blanchard stwierdził: „W przeszłości było mniej gromad galaktyk„.

Wyniki te pokazują, że Wszechświat musi być środowiskiem o dużej gęstości, co pozostaje w opozycji z modelami postulującymi że wypełnia go w 70 procentach ciemna energia, a gęstość materii jest bardzo niska. Blanchard zdaje sobie sprawę, że te wnioski będą bardzo kontrowersyjne, mówiąc: „Aby zgodzić się z tymi wnioskami trzeba przyjąć, że we Wszechświecie jest bardzo dużo materii i zostaje niewiele miejsca dla ciemnej energii„.

Aby uzgodnić obserwacje XMM-Newton z modelami, astronomowie będą musieli zapełnić lukę w swojej wiedzy na temat zachowania gromad i galaktyk z nich się znajdujących. Być może galaktyki znajdujące się w odległych gromadach wyrzucają w swoje otoczenie więcej energii niż wynika to z obecnych modeli. proces ten mógłby ustawać, gdy gromada i galaktyki stają się coraz starsze.

W tej chwili inne obserwacje rentgenowskie starają się potwierdzić lub obalić omawiane odkrycie. Jeśli okaże się że XMM-Newton nie myli się, będziemy musieli zmienić swój sposób rozumienia Wszechświata.

Skład Wszechświata

Uważa się, że Wszechświat składa się z trzech rodzajów substancji: zwykłej materii, ciemnej materii i ciemnej energii. Zwykła materia, złożona jest z atomów tworzących planety, gwiazdy, ludzi i wszystkie widoczne we Wszechświecie obiekty. Stanowi ona niewielką część składu Kosmosu, prawdopodobnie pomiędzy 1 i 10 procentami.

Aby wyjaśnić wszystkie obserwacje należy się zgodzić z faktem, że we Wszechświecie musi istnieć coś jeszcze. Ta dodatkowa materia nie może istnieć w postaci normalnych atomów, gdyż tworzyłaby po prostu większą ilość widocznych gwiazd i galaktyk. Nazywamy ją ciemną materią, gdyż umyka naszym próbom rejestracji i nie wiemy co ją tworzy. W tym samym czasie fizycy cząstek elementarnych próbujący zrozumieć oddziaływania w przyrodzie stwierdzili, że we Wszechświecie muszą istnieć egzotyczne, nieznane dotąd cząstki elementarne. Powinny one bardzo słabo oddziaływać ze zwyczajną materią. W tej chwili wiele osób uważa, że właśnie one tworzyć mogą ciemną materię. Z przeprowadzonych dotąd prób jej bezpośredniego wykrycia żaden nie zakończył się sukcesem. Mimo to uczeni sądzą, że ciemna materia stanowić może od 30 do 99 procent Wszechświata.

Ciemna energia to najnowszy dodatek do składu Wszechświata. Jej istnienie jako pierwszy postulował Einstein w czasach, w których nie wiedziano jeszcze, że Wszechświat się rozszerza. Nazwał ją stałą kosmologiczną. Miała ona zapobiegać zapadaniu się Kosmosu pod wpływem własnej grawitacji. Rozszerzający się Wszechświat już jej nie potrzebował. Jednak prowadzone w latach dziewięćdziesiątych obserwacje gwiazd supernowych wybuchających w odległych galaktykach pokazały, że Wszechświat nie tylko się rozszerza, ale czyni to z coraz większą szybkością. Aby to wyjaśnić wrócono do koncepcji stałej kosmologicznej i nazwano ją ciemną energią. Nikt nie wie czym ona może być. W obecnie przyjmowanym modelu Wszechświat składa się w 70 procentach właśnie z ciemnej energii, w 25 procentach z ciemnej materii. Pozostałe 5 procent przypada na zwykłą materię.

Autor

Michał Matraszek

Komentarze

  1. rovena    

    dziekuje — bardzo mi sie spodobal ten artykul. dziekuje :)))

  2. Rovena    

    DZIEKUJE! — Bardzo spodobal mi sie ten artykul. czytalam go z checia. 🙂 dziekuje!

  3. Romuald Kurjanczyk    

    Nie. Ciemna energia nie istnieje. — Stała kosmologiczna jest wyrazem głębokiego przekonania Alberta Einsteina, że Wszechświatowi nie może grozić grawitacyjny kolaps. Nie nadał jednak stałej kosmologicznej żadnego fizycznego sensu. Tym fizycznym czynnikiem spełniającym warunki jakich oczekiwał Einstein od stałej kosmologicznej jest ciemna materia, a jest ona zupą cząstek elementarnych o masie takiej samej jak w zwykłej materii, ale o nieporównywalnie mniejszej gęstości. Silnie skoncetrowana, wypełnia cały Wszechświat, a nie tylko obszary galaktyk. Przyrządami do wykrywania ciemnej materii są galaktyki. W galaktykach spiralnych przy odrobinie wyobraźni można ją poprostu zobaczyć. Natomiast, tu na ziemi, nigdy jej wykryjemy, gdyż cząstki materii znajdują wewnątrz cząstek ciemnej materii.

    Oddziaływanie grawitacyjne pomiędzy obiektami materialnymi stara się te obiekty do siebie zbliżyć i szybko maleje wraz z rosnącą odległością. Natomiast grawitacyjne oddziaływanie pomiędzy ciemną materią a obiektem materialnym wpływa hamująco na wszelki ruch obiektu względem cząstek ciemnej materii. Ta wszechobecna hamująca siła jest niezmiernie mała, ale bardzo istotna przy jeszcze mniejszych siłach grawitacyjnego przyciągania pomiędzy obiektami odległymi.

    Jeżeli obiekty materialne dzieli niewielka odległość, przeważają wtedy siły przyciągania pomiędzy obiektami materialnymi, grawitacyjny wpływ ciemnej materii praktycznie nie ma znaczenia. Wraz ze wzrostem odległości, gdy oddziaływanie grawitacyjne pomiędzy obiektami materialnymi szybko maleje, zaczyna mieć znaczenie grawitacyjny wpływ ciemnej materii na obiekty materialne. Znaczenie oddziaływania ciemnej materii jest tym większe, im większa odleglośc dzieli obiekty materialne. W efekcie pomiędzy obiektami odległymi, grawitacyjne oddziaływanie praktycznie nie istnieje, zostaje zdominowane przez grawitacyjne oddziaływanie relacji obiekt materialny – ciemna materia. W ten sposób otrzymujemy model Wszechświata, któremu nie grozi grawitacyjny kolaps – i to miał na myśli Albert Eistein.
    Natomiast wmanewrowanie stałej kosmologicznej w problem przyspieszającej ekspansji Wszechświata to wielkie nieporozumienie. Dlaczego? Ponieważ stała kosmologiczna to wartość wzięta z sufitu i z dokładnie odwrotnymi intencjami.
    Zagadnienia te dokładniej omawiam na stronie: http://republika.pl/hipoteza
    Zapraszam

    1. Ayrton    

      Dlaczego przyspieszamy?

      > Stała kosmologiczna jest wyrazem głębokiego przekonania Alberta
      > Einsteina, że Wszechświatowi nie może grozić grawitacyjny kolaps. Nie
      > nadał jednak stałej kosmologicznej żadnego fizycznego sensu. Tym
      > fizycznym czynnikiem spełniającym warunki jakich oczekiwał Einstein
      > od stałej kosmologicznej jest ciemna materia, a jest ona zupą
      > cząstek elementarnych o masie takiej samej jak w zwykłej materii,
      > ale o nieporównywalnie mniejszej gęstości. Silnie skoncetrowana,
      > wypełnia cały Wszechświat, a nie tylko obszary galaktyk. Przyrządami
      > do wykrywania ciemnej materii są galaktyki. W galaktykach spiralnych
      > przy odrobinie wyobraźni można ją poprostu zobaczyć. Natomiast,
      > tu na ziemi, nigdy jej wykryjemy, gdyż cząstki materii znajdują
      > wewnątrz cząstek ciemnej materii.
      >
      > Oddziaływanie grawitacyjne pomiędzy obiektami materialnymi stara
      > się te obiekty do siebie zbliżyć i szybko maleje wraz z rosnącą
      > odległością. Natomiast grawitacyjne oddziaływanie pomiędzy ciemną
      > materią a obiektem materialnym wpływa hamująco na wszelki ruch
      > obiektu względem cząstek ciemnej materii. Ta wszechobecna hamująca
      > siła jest niezmiernie mała, ale bardzo istotna przy jeszcze
      > mniejszych siłach grawitacyjnego przyciągania pomiędzy obiektami
      > odległymi.
      >
      > Jeżeli obiekty materialne dzieli niewielka odległość, przeważają
      > wtedy siły przyciągania pomiędzy obiektami materialnymi, grawitacyjny
      > wpływ ciemnej materii praktycznie nie ma znaczenia. Wraz ze wzrostem
      > odległości, gdy oddziaływanie grawitacyjne pomiędzy obiektami
      > materialnymi szybko maleje, zaczyna mieć znaczenie grawitacyjny
      > wpływ ciemnej materii na obiekty materialne. Znaczenie oddziaływania
      > ciemnej materii jest tym większe, im większa odleglośc dzieli obiekty
      > materialne. W efekcie pomiędzy obiektami odległymi, grawitacyjne
      > oddziaływanie praktycznie nie istnieje, zostaje zdominowane przez
      > grawitacyjne oddziaływanie relacji obiekt materialny – ciemna
      > materia. W ten sposób otrzymujemy model Wszechświata, któremu nie
      > grozi grawitacyjny kolaps – i to miał na myśli Albert Eistein.
      > Natomiast wmanewrowanie stałej kosmologicznej w
      > problem przyspieszającej ekspansji Wszechświata to wielkie
      > nieporozumienie. Dlaczego? Ponieważ stała kosmologiczna to wartość
      > wzięta z sufitu i z dokładnie odwrotnymi intencjami.
      > Zagadnienia te dokładniej omawiam na stronie:
      > http://republika.pl/hipoteza
      > Zapraszam
      >

      Fajnie, piszesz o ciemnej materii (trochę dziwnie odróżniając „obiekty materialne” od ciemnej materii) i twierdzisz, że nie ma czegoś takiego, jak ciemna energia. Jak wobec tego wytłumaczysz przyspieszanie ekspansji wszechświata? Łączenie jej z ciemną energią to nieporozumienie? Dlaczego? Czyżby sama ciemna materia potrafiła wytłumaczyć takie zjawisko?
      Co znaczy, że stała kosmologiczna jest wzięta z sufitu? Dokładnie to samo można powiedziećo ciemnej materii. Rozważa się powrót do koncepcji jakiejś formy ciemnej energii z bardzo podobnych względów, dla których postulowano istnienie ciemnej materii. Nie rozumiem, czemu nie podoba Ci się ta koncepcja.

      1. Romuald Kurjańczyk    

        A napewno przyspieszamy? — Materię rozumianą w sensie ogólnym dzielę /arbitralnie/ na materię zwykłą i ciemną materię. Materię zwykłą nazywam dalej po prostu materią. Obiekty materialne oddziaływują grawitacyjnie ze sobą oraz z ciemną materią. Ciemna materia jest bardzo skoncentrowana i dlatego nie może oddziaływać sama ze sobą. Nie mogą też powstawać z niej żadne obiekty.
        W tytule posta zawarłem sugestię, że twoje pytanie jest źle postawione. Uważam, że najpierw należałoby zadać pytanie: czy napewno przyspieszamy? Po otrzymaniu odpowiedzi twierdzącej moglibyśmy ten wątek kontynuować.
        Ale daleki jestem od tego, aby uwierzyć w przyspieszającą ekspansję. Program mający stwierdzić czy ekspansja przyspiesza oparty jest na obserwacji wybuchów supernowych z dobrze wykalibrowaną jasnością absolutną w dalekich galaktykach oraz na pomiarze przesunięcia ku czerwieni promieniowania elektromagnetycznego tychże galaktyk. Rzecz w tym, że według mojej hipotezy, przesunięcie ku czerwieni promieniowania odległych galaktyk wynika z coraz szybszego tempa upływu czasu we Wszechświecie, a nie z zjawiska dopplera. W wspomnianym programie obserwacyjnym istotnym elementem jest uwzględnienie zmiennej w czasie wartości parametru Hubble’a, a jak historia uczy, z prawidłowym oszacowaniem tego parametru zawsze były kłopoty.

        Stała kosmologiczna jest wyrazem głębokiego przekonania Alberta Einsteina, że materia Wszechświata nie może ulec grawitacyjnej zapaści, chociaż modele kosmologiczne wskazywały na co innego. Einstein nigdy nie nadał jej jakiegokolwiek sensu fizycznego, czyli wierzył w istnienie czynnika uniemożliwiającego grawitacyjny kolaps Wszechświata, nie określając jednak czym ten czynnik jest. W jego intencji stała kosmologiczna miała zlikwidować grawitacyjne oddziaływanie obiektów odległych, tylko tyle. I nawet jeżeli wynika z niej co innego, to należy pamiętać, że jest to wartość wzięta z sufitu i nie wolno jej przypisywać takiego sensu, z którego wynikałoby rzeczywiste odpychanie skutkujące przyspieszaniem ekspansji.
        Ciemna materia jest fizyczną postacią stałej kosmologicznej i tak rozumiana stała kosmologiczna przestaje być wartością wziętą z sufitu. Uwzględnienie istnienia ciemnej materii diametralne zmienia nasze wyobrażenie o Wszechświecie i zrozumienie jego zagadki nie może odbywać się w ramach modernizacji standartowej hipotezy Wioelkiego Wybuchu.
        A ciemna energia? Fizyczne jej wyobrażenie jest dość mętne. W mojej hipotezie do niczego nie jest mi potrzebna, z tego wnioskuję że jej po prostu nie ma.
        Nie jest możliwe w ramach tego posta na wyczerpujące wyjaśnienie wszystkich problemów które poruszyłeś.

        Drogi Ayrtonie. To co mam do powiedzenia na te tematy starałem się w sposób przystępny i zwięzły przedstawić w serwisie: http://republika.pl/hipoteza .Namawiam cię gorąco do uważnego przeczytania tych kilkunastu stron a dowiesz się czym naprawdę jest Wszechświat.

        1. Ayrton    

          Sufit kontra sufit

          > Ciemna materia jest bardzo skoncentrowana i
          > dlatego nie może oddziaływać sama ze sobą. Nie mogą też powstawać
          > z niej żadne obiekty.

          A to dlaczego?

          > Rzecz w tym, że według mojej hipotezy, przesunięcie
          > ku czerwieni promieniowania odległych galaktyk wynika z coraz
          > szybszego tempa upływu czasu we Wszechświecie, a nie z zjawiska
          > dopplera.

          Aha, ciemna energia jest wzięta z sufitu… OK, a skąd jest wobec tego wzięta koncepcja coraz szybszego tempa upływu czasu? I względem czego mierzysz to „coraz szybsze tempo”?
          Poza tym należy uważać, bo tłumaczenie hubble’owskiego przesuniecia zjawiskiem Dopplera to uproszczenie. To przesunięcie od zjawiska Dopplera różni się mniej-więcej tym, czym zwykły wybuch różni się od Wielkiego Wybuchu.

          > W wspomnianym programie obserwacyjnym istotnym elementem
          > jest uwzględnienie zmiennej w czasie wartości parametru Hubble’a,
          > a jak historia uczy, z prawidłowym oszacowaniem tego parametru
          > zawsze były kłopoty.

          Teoretyczny model istnieje. Dzięki pomiarom jasności supernowych możemy „skalibrować metodę” :o)

          > Stała kosmologiczna jest wyrazem głębokiego przekonania
          > Alberta Einsteina, że materia Wszechświata nie może ulec
          > grawitacyjnej zapaści […]

          Była. Dawno temu była takim wyrazem, ale sam Albert się z tego przekonania wycofał. Teraz natomiast nie jest ona wyrazem niczyjego przekonania do czegokolwiek tylko sposobem wytłumaczenia obserwacji. Różnica jest kolosalna.

          > Drogi Ayrtonie. To co mam do powiedzenia na te tematy starałem
          > się w sposób przystępny i zwięzły przedstawić w serwisie:
          > http://republika.pl/hipoteza .Namawiam cię gorąco do uważnego
          > przeczytania tych kilkunastu stron

          Mam zamiar to zrobić w wolnym czasie.

          > a dowiesz się czym naprawdę jest Wszechświat.

          Wybacz, ale to mi trochę przypomina postawę Świadków Jechowy ;o)

        2. Romuald Kurjańczyk    

          Analiza wartości wziętej z sufitu.

          > Ciemna materia jest bardzo skoncentrowana i
          > dlatego nie może oddziaływać sama ze sobą. Nie mogą też powstawać
          > z niej żadne obiekty.

          >A to dlaczego?

          Załóżmy, że kwarki są tymi naprawdę elementarnymi cząstkami materii.
          Wtedy ciemna materia ma postać plazmy kwarkowo-gluonowej, gdzie kwarki mają nieporównywalnie mniejszą gęstość niż kwarki zwykłej materii. Wtedy jedynym obiektem jaki z tego tworzywa można zbudować jest czarna dziura lub inaczej Wszechświat. Jednak takich obiektów nie możemy rozpatrywać, gdyż ta dyskusja rozpoczęła się od omawiania zjawisk zachodzących wewnątrz Wszechświatów, czyli wewnątrz czarnych dziur. Z punktu widzenia obserwatora znajdującego sie w naszym Wszechświecie z ciemnej materii żaden obiekt nie powstanie.

          >Aha, ciemna energia jest wzięta z sufitu…

          „Wartość wzięta z sufitu” to termin przypisany „historycznie” stałej kosmologicznej.
          Aby wysnuwać hipotezy powstania i ewolucji Wszechświata musimy poruszać się także w obszarach gdzie współczesna nauka nie mamy możliwości eksperymentalnego sprawdzania zakładanych tez. Przyjmując założenia, musimy być w zgodzie z danymi obserwacyjnymi i z uznanymi prawami przyrody. Założenia takie możemy nazywać wartościami wziętymi z sufitu, pod warunkiem, że w terminie „wartość wzięta z sufitu” nie jest ukryta złośliwość, bo wtedy konstruktywana dyskusja zamienia się w destrukcyjną wojnę. Jednak proponuję aby zwrot „wartośc wzięta z sufitu” przypisywać jedynie stałej kosmologicznej, gdyż ma ona wyobrażenie jedynie matematyczne, natomiast ciemnej energii nauka nadała także wyobrażenie fizyczne i takie założenia nazywajmy poprostu założeniami lub hipotezami.

          >OK, a skąd jest wobec
          >tego wzięta koncepcja coraz szybszego tempa upływu czasu?

          Koncepcja ta, wraz z pozostałymi założeniami, stanowi spójną całość mojej hipotezy.

          > I względem czego mierzysz to „coraz szybsze tempo”?

          Mówiąc językiem naszych polityków: „Bardzo dobre pytanie”.
          A odpowiedź: względem tempa upływu czasu na ziemi w tym momencie, w którym czytasz ten tekst. Ale konkretnie.
          Widmo promieniowania elektromagnetycznego odległej galaktyki, odebrane dzisiaj, zostało wyemitowne przed miliardami lat, gdy czas płynął wolniej. Fala elektromagnetyczna wypromieniowana z układu, w którym czas płynie wolniej, odebrana w układzie, w którym czas płynie szybciej wydaje się być dłuższa. Przesunięcie ku czerwieni mówi więc nam o tempie upływu w całym Wszechświecie przed miliardami lat, a nie o prędkości oddalania się galaktyk. Oczywiście rodzi się tutaj następne pytanie: dlaczego tempo upływu czasu we Wszechświecie wzrasta?
          Dlatego kolejny raz zapraszam cię do mojego serwisu, gdzie zagadnienienia te, są przedstawione w sposób uporządkowany.

          >Poza tym należy uważać, bo tłumaczenie hubble\’owskiego przesuniecia
          >zjawiskiem Dopplera to uproszczenie. To przesunięcie od zjawiska
          >Dopplera różni się mniej-więcej tym, czym zwykły wybuch różni się
          >od Wielkiego Wybuchu.

          Geometrii ekspansji Wszechświata według modeli Friedmana, oraz według mojej hipotezy poświęciłem stronę: http://republika.pl/hipoteza/ekspansja.html , ale jeżeli chciałbyś w tej materii coś dodać, to jestem otwarty.

          >Była. Dawno temu była takim wyrazem, ale sam Albert się z
          >tego przekonania wycofał. Teraz natomiast nie jest ona wyrazem
          >niczyjego przekonania do czegokolwiek tylko sposobem wytłumaczenia
          >obserwacji. Różnica jest kolosalna.

          Albert Einstein publicznie wyparł się stałej kosmologicznej nazywając ją swoją największą pomyłką, ale do końca życia w dyskusjach do niej powracał. Jest takie powiedzenie: Albert Einstein mylił sie tylko wtedy, gdy mówił, że się pomylił.

          > a dowiesz się czym naprawdę jest Wszechświat.
          >Wybacz, ale to mi trochę przypomina postawę Świadków Jechowy.

          Chciałem być dowcipny wprowadzając na Astroforum elementy marketingu, a oberwało się Bogu ducha winnym Świadkom Jechowy.

        3. Ayrton    

          Kwestia interpretacji

          >> względem czego mierzysz to „coraz szybsze tempo”?
          >
          > Mówiąc językiem naszych polityków: „Bardzo dobre pytanie”.
          > A odpowiedź: względem tempa upływu czasu na ziemi w tym momencie,
          > w którym czytasz ten tekst. Ale konkretnie.
          > Widmo promieniowania elektromagnetycznego odległej galaktyki,
          > odebrane dzisiaj, zostało wyemitowne przed miliardami lat, gdy czas
          > płynął wolniej. Fala elektromagnetyczna wypromieniowana z układu,
          > w którym czas płynie wolniej, odebrana w układzie, w którym czas
          > płynie szybciej wydaje się być dłuższa. Przesunięcie ku czerwieni
          > mówi więc nam o tempie upływu w całym Wszechświecie przed miliardami
          > lat, a nie o prędkości oddalania się galaktyk.

          Wydaje mi się, że to są dwie strony tego samego medalu. Różnica tkwi tylko w interpretacji. Możemy albo mówić, że fala e-m wyamitowana niedługo po WW została rozciągnięta razem z całym wszechświatem w efekcie czego obserwujemy zwiększenie jej długości, albo że wtedy czas płynął wolniej. Dla mnie, patrząc globalnie, wydaje się bardziej naturalna pierwsza interpretacja. Nie sposób jednak powiedzieć, która jest dobra a która zła, bo nie ma czym zmierzyć „tempa upływu czasu”.

          > [o stałej kosmologicznej]
          >
          >>Była. Dawno temu była takim wyrazem, ale sam Albert się z
          >>tego przekonania wycofał. Teraz natomiast nie jest ona wyrazem
          >>niczyjego przekonania do czegokolwiek tylko sposobem wytłumaczenia
          >>obserwacji. Różnica jest kolosalna.
          >
          > Albert Einstein publicznie wyparł się stałej kosmologicznej nazywając
          > ją swoją największą pomyłką, ale do końca życia w dyskusjach do
          > niej powracał. Jest takie powiedzenie: Albert Einstein mylił sie
          > tylko wtedy, gdy mówił, że się pomylił.

          OK, w niczym nie zmienia to faktu, że stała kosmologicczna obecnie nie jest wyrazem żadnego przekonania czy przywiązania do jakichś idei.

          >> a dowiesz się czym naprawdę jest Wszechświat.
          >>Wybacz, ale to mi trochę przypomina postawę Świadków Jechowy.
          >
          > Chciałem być dowcipny wprowadzając na Astroforum elementy marketingu,
          > a oberwało się Bogu ducha winnym Świadkom Jechowy.

          A, to w porządku. Tylko brakło jakiegoś uśmieszka, sugerującego, żebym nie brał tego śmiertelnie poważnie 😛

      2. Romuald Kurjańczyk    

        A napewno przyspieszamy? — Materię rozumianą w sensie ogólnym dzielę /arbitralnie/ na materię zwykłą i ciemną materię. Materię zwykłą nazywam dalej po prostu materią. Obiekty materialne oddziaływują grawitacyjnie ze sobą oraz z ciemną materią. Ciemna materia jest bardzo skoncentrowana i dlatego nie może oddziaływać sama ze sobą. Nie mogą też powstawać z niej żadne obiekty.
        W tytule posta zawarłem sugestię, że twoje pytanie jest źle postawione. Uważam, że najpierw należałoby zadać pytanie: czy napewno przyspieszamy? Po otrzymaniu odpowiedzi twierdzącej moglibyśmy ten wątek kontynuować.
        Ale daleki jestem od tego, aby uwierzyć w przyspieszającą ekspansję. Program mający stwierdzić czy ekspansja przyspiesza oparty jest na obserwacji wybuchów supernowych z dobrze wykalibrowaną jasnością absolutną w dalekich galaktykach oraz na pomiarze przesunięcia ku czerwieni promieniowania elektromagnetycznego tychże galaktyk. Rzecz w tym, że według mojej hipotezy, przesunięcie ku czerwieni promieniowania odległych galaktyk wynika z coraz szybszego tempa upływu czasu we Wszechświecie, a nie z zjawiska dopplera. W wspomnianym programie obserwacyjnym istotnym elementem jest uwzględnienie zmiennej w czasie wartości parametru Hubble’a, a jak historia uczy, z prawidłowym oszacowaniem tego parametru zawsze były kłopoty.

        Stała kosmologiczna jest wyrazem głębokiego przekonania Alberta Einsteina, że materia Wszechświata nie może ulec grawitacyjnej zapaści, chociaż modele kosmologiczne wskazywały na co innego. Einstein nigdy nie nadał jej jakiegokolwiek sensu fizycznego, czyli wierzył w istnienie czynnika uniemożliwiającego grawitacyjny kolaps Wszechświata, nie określając jednak czym ten czynnik jest. W jego intencji stała kosmologiczna miała zlikwidować grawitacyjne oddziaływanie obiektów odległych, tylko tyle. I nawet jeżeli wynika z niej co innego, to należy pamiętać, że jest to wartość wzięta z sufitu i nie wolno jej przypisywać takiego sensu, z którego wynikałoby rzeczywiste odpychanie skutkujące przyspieszaniem ekspansji.
        Ciemna materia jest fizyczną postacią stałej kosmologicznej i tak rozumiana stała kosmologiczna przestaje być wartością wziętą z sufitu. Uwzględnienie istnienia ciemnej materii diametralne zmienia nasze wyobrażenie o Wszechświecie i zrozumienie jego zagadki nie może odbywać się w ramach modernizacji standartowej hipotezy Wioelkiego Wybuchu.
        A ciemna energia? Fizyczne jej wyobrażenie jest dość mętne. W mojej hipotezie do niczego nie jest mi potrzebna, z tego wnioskuję że jej po prostu nie ma.
        Nie jest możliwe w ramach tego posta na wyczerpujące wyjaśnienie wszystkich problemów które poruszyłeś.

        Drogi Ayrtonie. To co mam do powiedzenia na te tematy starałem się w sposób przystępny i zwięzły przedstawić w serwisie: http://republika.pl/hipoteza .Namawiam cię gorąco do uważnego przeczytania tych kilkunastu stron a dowiesz się czym naprawdę jest Wszechświat.

        1. Lolek    

          Czarne dziury też nie istnieją? — Filozoficzne;-) argumenty przeciwko czarnym dziurom, czyli jak unknąć paradoksu, z amatorskiej strony.

          ”Możliwe, że przez zamianę siły przyspieszenia grawitacyjnego na energię rotacji która kreowała by antymaterię co zdają się sugerować wirujące gwiazdy neutronowe (pulsary), we wnętrzu presupernowej dochodziłoby do obrotu jej jądra, a raczej powierzchni równikowej sztywnego neutronowego jądra z prędkościami świetlnymi (licząc na palcach 100 km średnicy jądro neutronowe wirujące z częstością 1000 razy na sekundę osiąga świetlną prędkość kątową w swej równikowej części), zgodnie z doświadczeniem protony materii osiągającej prędkość światła, kreują 2 protony i 1 antyproton (1 do 1 materię i antymaterię), czyli na równiku wirującego neutronowego jądra powinno dojść do kreacji antymaterii, anihilacja tej antymaterii i materii jest odpowiedzialna za gwałtowne wybuchy supernowych. W tym wypadku w jądrach (radio)galaktyk mogłoby wirować setki(milionów) gwiazd neutronowych (najnadneutronów) które wzajemnie się przyspieszając nadawały by sobie prędkości świetlne co powodowało by ich rozpad na materię i antymaterię i ich anihilację w gigantycznych wybuchach stacjonarnych do czasu wyrzucenia nadmiaru materii z tego obszarze przestrzeni, promieniowanie kosmiczne czyli protony 90% i jądra innych atomów 10% pędzących z prędkościami przyświetlnymi, może mieć taki rodowód, skład promieniowania kosmicznego z grubsza odpowiada składowi materii galaktyk (stąd tzw. pierwotne proporcje materii w kosmosie).

          Sam wybuch Supernowych byłby dwojakiego rodzaju kiedy powstaje jeden pulsar, czyli wybuch równikowy wybucha pierścień antymaterii na równiku jądra masywnej gwiazdy, jądra wirującego z prędkością światła, drugi rodzaj pulsar wielokrotny, dwa lub więcej nadjądra (najnady neutronowe) wirujące wokół wspólnego środka ciężkości, prędkość światła osiągałaby wtedy materia na powierzchniach zwróconych na zewnątrz wirujących wokół wspólnego środka quazipulsarów, tworzona tam nowa materia czyli antymateria i materia opóźniana byłaby poprzez rozpad czyli kreację materii i cofałaby się w kierunku przeciwnym do kierunku obrotu podwójnego pulsara, chyba by spadała do środka wirującego układu by tam ulec anihilacji, ze względu na to, że quazipulsary ograniczały by ten wybuch w stronę równika byłby to wybuch rozchodzący się w kierunku biegunów osi wirowania układu tych gwiazd neutronowych. ”

          {[ dnia”03 stycznia 2003”(Tekst tego rozdziału został napisany w 1999 roku, książka ”Księga Popiołów” wydrukowana została w 2000 roku, a ostatni zrobiono powyższe zdjęcie, wykonano…. zwróćmy uwagę, że wybuch pulsara jest równikowy, podobnie jak opisano to trzy lata wcześniej czy odpowiada za niego kreacja materii i antymaterii na równiku pulsara jak opisano to tutaj?) dnia”03 stycznia 2003”]}

          Cytat ”Obrazy najbliższych okolic pulsara w Mgławicy Krab uzyskane z połączenia wyników obserwacji HST i Chandry, prowadzonych przez kilka miesięcy. Pulsar jest widoczny jako jasny punkt w środku układu pierścieni. Rozchodzące się w płaszczyźnie równika pulsara fale uderzeniowe materii i antymaterii powodują pojaśnienia w postaci pierścieni. Widoczne są również dwie przeciwległe strugi materii, wyrzucane z obszarów biegunowych pulsara.

          http://www.historiakurgany.republika.pl/kspop.html

          http://www.wiw.pl/nowinki/astronomia/200209/20020926-001.asp

    2. Jacek    

      Sprzeciw!!! — Taa… To co napisałeś w swoim artykule pt. „Nie. Ciemna materia nie istnieje”, niezależnie od tego, czy okaże się to prawdą lub fałszem, jest bełkotem pseudonaukowym, poprostu. Sorki.

Komentarze są zablokowane.