Młode i gorące planety mogą być łatwiejsze do zauważenia, gdyż pozostają w tym stanie dłużej niż wcześniej sądzono” – twierdzi Linda Elkins-Tanton, uczona badająca planety.

Autorem tekstu jest Mateusz Kamiński.

Praca została zaprezentowana na corocznym zjeździe amerykańskich naukowców, specjalizujących się w badaniu planet poza Układem Słonecznym.

Największym problemem podczas prób odkrywania planet ziemio-podobnych jest ich zauważenie. Planety te wysyłają w naszym kierunku promieniowanie, które pochodzi od macierzystej gwiazdy. Odbijają je i przekazują dalej. Jednak przez to osłabiana jest jego moc i ziemskie urządzenia nie są w stanie wykryć tych fal.

Wyjściem z tej sytuacji jest obserwowanie promieniowania podczerwonego, pochodzącego bezpośrednio od planety, która im jest gorętsza, tym mocniej promieniuje w podczerwieni. Wielka różnica w temperaturach powierzchni słońca i planety, pozwala łatwo odróżnić ich fale podczerwone.

Jak wiemy, planeta podczas formowania posiada wysoką temperaturę. Jest to skutek podgrzewania całej planety przez promieniowanie pochodzące z wnętrza, oraz zderzeń z „kosmicznymi odpadkami” które później wchodzą w skład planety. Jednak z biegiem czasu jej skorupa musi wystygnąć, dlatego zdawałoby się że jest to krótkotrwałe podgrzanie. Dlaczego więc planeta tak długo utrzymuje wysoką temperaturę? Podczas stygnięcia ciężkie pierwiastki jak żelazo i nikiel zmieniają swój stan na stały. W ten sposób są gęstsze od otoczenia i zatapiają się w głąb planety. Powodują jednak wypłynięcie na powierzchnię gorących pokładów lżejszych pierwiastków. Dlatego właśnie planeta tak długo utrzymuje wysoką temperaturę. Według Elkins-Tanton temperatura planety mogłaby nie spadać przez miliony lat, a nie jak wcześniej sądzono przez kilka tysięcy.

Skorupa ziemska jest względnie dynamiczna, dlatego nie ma w niej materiałów pochodzących z epoki formowania się Ziemi. Jednak udowodnić ten model może misja Messenger. Zostaną wtedy zbadane minerały z powierzchni Merkurego, jednak musimy na to poczekać do roku 2011.

Elkins-Tanton mówi też, że rozwój technologii może dostarczyć odpowiednich urządzeń, które w ciągu kilku najbliższych lat będą w stanie potwierdzić jej hipotezę.

Autor

Michał Matraszek