Zdjęcie w tle:NASA/Chris Gunn

Kosmiczny teleskop Jamesa Webba jest już niemal gotowy do startu. W swoją kosmiczną podróż wyruszy najprawdopodobniej 25 grudnia. Dziś chcemy wam pokazać jaką drogę przebył na Ziemi i co czeka go, gdy już znajdzie się w przestrzeni kosmicznej.

Droga od testów do kosmodromu

Po przebyciu ponad 9 000 kilometrów teleskop trafił do placówki międzynarodowej spółki Arianespace, gdzie najpierw oczyszczono go z wszelkich zanieczyszczeń. Następnie sprawdzono, czy któryś z układów mechanicznych nie został uszkodzony w trakcie przewozu. Niedługo potem rozpoczął się dwutygodniowy proces napełniania silników paliwem i utleniaczem, które posłużą do utrzymania JWST na prawidłowej orbicie. Kolejnym krokiem na drodze do startu było zamieszczenie teleskopu na rakiecie Ariane 5.

Po przybyciu do Gujany Francuskiej inżynierowie od razu zajęli się czyszczeniem i przygotowywaniem teleskopu do startu.

Po złączeniu rakieta z teleskopem na pokładzie została przewieziona na kosmodrom. Przez następne dni inżynierowie będą sprawdzać zdalnie, czy wszystkie systemy działają poprawnie. Kilka godzin przed startem ciekłe wodór oraz tlen zostaną wtłoczone do rakiety. Pół godziny przed startem inżynierowie odłączą rakietę od zewnętrznych źródeł prądu i włączą wewnętrzne baterie.

Start rakiety będzie kluczowy dla NASA, ESA i CSA, które nadzorowały ten projekt, lecz jest to dopiero początek misji. Następne 29 dni będą dla teleskopu i obsługujących go inżynierów bardzo pracowite. Tysiące części musi zadziałać prawidłowo, w ustalonej kolejności, aby JWST mógł dobrze działać.

Co czeka na Webba po starcie?

29 dni na krawędzi zacznie się od startu rakiety. Po 206 sekundach lotu, na wysokości około 120 kilometrów, od rakiety oddzieli się część zapewniająca osłonę. Następnie, po około 28 minutach od startu, pozostała część rakiety zostanie odseparowana od teleskopu. Od tego momentu zespół z Space Telescope Science Institute w Baltimore przejmie pełną kontrolę nad JWST i zacznie pracę nad uruchomieniem go.

Najpierw, po około pół godziny od startu, zostaną rozwinięte panele słoneczne, co pozwoli teleskopowi przestać korzystać z zamieszczonej na nim potężnej baterii o mocy 2 kilowatów. Następnie, aby umożliwić jak najszybszy przepływ informacji między obserwatorium a Ziemią, rozwinięte zostaną anteny.

Po 12,5 godzinach od startu Webb włączy systemy napędowe i zacznie korygować swoją orbitę. Około dwóch i pół dnia po rozpoczęciu misji teleskop minie Księżyc.

Kolejną operacją, jaką przeprowadzi JWST, będzie złożenie przedłużenia ramy osłon słonecznych, co otworzy teleskop i pozwoli na dalsze działania. Stanie się to około 3 dni po starcie i będzie trwało 5 godzin.

Cztery dni po rozpoczęciu misji rozpocznie się izolacja instrumentów badawczych od statku, na którym się znajdują. Dzięki temu teleskop będzie odseparowany od drgań i zmian temperatury. Ta operacja pozwoli rozwinąć osłonę słoneczną i rozłożyć główne lustro.

Wizualizacja teleskopu po rozwinięciu wszystkich systemów.

Około 5 dni po starcie osłony słoneczne zaczną się rozwijać. Najpierw usunięta zostanie część zabezpieczająca osłony w trakcie lotu. Następnie rozpocznie się uwalnianie membran osłony, po czym dwa skrzydła zaczną ją rozwijać. Po pełnym rozłożeniu wszystkie pięć warstw będzie napiętych i rozdzielonych za pomocą specjalnych silników i naciągów. Cała operacja powinna skończyć się 8-9 dni po starcie.

Po rozwinięciu osłon swoją pracę rozpocznie system chłodzenia instrumentów badawczych. Następnie część optyczna teleskopu zacznie się otwierać. Najpierw na swoim miejscu umieszczony zostanie trójnóg podtrzymujący lustro wtórne teleskopu. Jest ono jednym z najważniejszych elementów teleskopu, ponieważ to na nim zbiegają się fotony przechwycone przez teleskop. Kolejnym krokiem będzie rozłożenie luster głównych oraz ich paneli bocznych. Operacja ta zakończy się 13 dnia po starcie. Następnie lustra przez 10 dni będą przesuwane do swoich finalnych pozycji. Później rozpocznie się konfiguracja luster, która potrwa wiele miesięcy.

29 dnia teleskop włączy system napędowy, aby znaleźć się na ostatecznej orbicie, w drugim punkcie Lagrange’a, inaczej nazywanym L2.

Autor

Małgorzata Jędruszek