Po 27 latach pracy Kosmicznego Teleskopu Hubble’a (HST) i 5 tysiącach dni spędzonych w kosmosie przez teleskop Spitzera, NASA szykuje się do wyniesienia na orbitę teleskopu Jamesa Webba (JWST). Na tym nie koniec, bowiem agencja planuje już budowę kolejnego wielkiego teleskopu – WFIRST.

Jak przystało na teleskop, który ma dorównać choćby teleskopowi Hubble’a, WFIRST będzie wyposażony w innowacyjny instrument by badać budowę egzoplanet krążących wokół pobliskich gwiazd.

Wide Field Infrared Survey Telescope, bo tak brzmi pełna nazwa WFIRST, ma być gotowy do wyniesienia w przestrzeń kosmiczną do września 2025r. Teleskop zostanie wyposażony w jedno z dwóch zwierciadeł, które NASA otrzymała od jednostki rozpoznawczej rządu Stanów Zjednoczonych zajmującej się m.in. satelitami szpiegowskimi. Pierwotnie zwierciadło miało się znaleźć w wyposażeniu teleskopu, który miał szukać celów strategicznych i militarnych na całym świecie. Zanim jednak zostanie wykorzystane do badań naukowych, musi przejść modernizację i zostać wyposażonym w nowe detektory.

Wizja artystyczna teleskopu WFIRSTNASA

Wizja artystyczna teleskopu WFIRST

Lustro ma 2,4m średnicy – tyle samo co główne zwierciadło teleskopu Hubble’a. Dzięki temu teleskopy będą miały taką samą czułość, ale WFIRST będzie mógł obserwować 100 razy większy obszar nieba niż HST. Początkowo WFIRST miał być dwa razy mniejszy od Hubble’a i pracować na orbicie geostacjonarnej. Przy takich założeniach, teleskop mógłby zostać wyniesiony na orbitę przez rakietę Atlas V. Jednak dużo większe rozmiary i umieszczenie w 2 punkcie Lagrange’a wymaga potężniejszej rakiety. Obecnie NASA ma do wyboru wykorzystanie rakiety Delta 4 – Heavy lub Falcona.

Główne cele, jakie zostały postawione to detekcja tysięcy supernowych i odkrycie 20 tysięcy egzoplanet przy wykorzystaniu techniki mikrosoczewkowania grawitacyjnego. Ponadto WFIRST ma stworzyć mapy o wysokiej rozdzielczości. Wymaga to ogromnej bazy danych oraz oprogramowania, który będzie wybierał najbardziej wartościowe dane. W końcu, wyposażony w dwa instrumenty naukowe – spektrometr i koronograf, teleskop będzie prowadził obserwacje przez co najmniej 6 lat. Podczas gdy spektrometr będzie w bliskiej podczerwieni przeszukiwał kosmos w celu zbadania ciemnej energii i egzoplanet, koronograf zajmie się bezpośrednim zobrazowaniem układów planetarnych wokół jasnych gwiazd. Warto zaznaczyć, że będzie on urządzeniem eksperymentalnym. Inżynierowie chcą zobaczyć, jak spisze się w przestrzeni kosmicznej, zanim zrobią inny model dla większego teleskopu, który byłby w stanie znaleźć planety takie jak Ziemia.

Na początku października ma rozpocząć się „faza rozwojowa” teleskopu WFIRST. NASA chce utrzymać koszty budowy w granicach 3,2 miliardów dolarów. Jeśli będzie to konieczne, zrezygnują z budowy koronografu, który nie jest niezbędny, by misja zakończyła się sukcesem. NASA nie chce powtarzać historii z JWST, który według pierwotnych planów z lat 90-tych miał zostać oddany do użytku w 2007r i kosztować zaledwie miliard dolarów. Obecnie wyniesienie teleskopu JWST jest zaplanowane na przyszły rok, a jego koszty wzrosły prawie dziewięciokrotnie. Czy tym razem będzie inaczej? O tym powie nam przyszłość.

hst_jwst_wfirst_porównanieNASA; Edit: Anna Wizerkaniuk
Źródła:

Autor

Avatar photo
Anna Wizerkaniuk

Absolwentka studiów magisterskich na kierunku Elektronika na Politechnice Wrocławskiej, członek Zarządu Klubu Astronomicznego Almukantarat, miłośniczka astronomii i książek