Grupa naukowców pod kierunkiem profesor Imke de Pater zaobserwowała niespodziewane burze na Uranie. Przyczyna ich wystąpienia na razie pozostaje zagadką.

Zazwyczaj Uran kojarzy nam się z wielką, błękitną planetą wyglądająca na dość spokojne miejsce. Wprawdzie atmosfera Urana pozostaje najzimniejszym miejscem w Układzie Słonecznym, jednak obserwacje z ostatnich lat przeczą naszym dotychczasowym wyobrażeniom na jej temat.

Uran nie jest tak spokojnym miejscem, na jakie wygląda. Zdjęcie wykonane przez sondę Voyager 2

Gdy w sierpniu 2014 roku zespół pod kierunkiem Imke de Pater skierował Teleskop Kecka w stronę Urana, naukowcy ze zdziwieniem zauważyli, że szaleją tam burze. Wprawdzie tego typu aktywność nie jest niczym niezwykłym, lecz tym razem była ona wyjątkowo duża a ponadto wystąpiła w dość nieoczekiwanym momencie.

Ma to związek z nietypowym sposobem rotacji, którym Uran wyróżnia się od pozostałych planet Układu Słonecznego. Jego oś obrotu jest wyjątkowo odchylona od kierunku prostopadłego do płaszczyzny orbity – nachylenie wynosi aż 98 stopni. Skutkuje to ekstremalnymi porami roku na tej planecie, przez całą zimę oraz lato oświetlona jest tylko jedna półkula. Okres obiegu Urana wokół Słońca trwa 84 lata, więc poszczególne pory roku są również bardzo długie.

Oś obrotu Urana leży niemal w płaszczyźnie jego orbity wokół Słońca

W 2007 roku Uran przeszedł przez punkt równonocy. Oznacza to, że promienie słoneczne padały prosto na równik a niektóre regiony zostały oświetlone po raz pierwszy od 20 lat. W związku z tym naukowcy spodziewali się aktywności burzowej w tamtym czasie. Rozpoczynając obserwacje w zeszłym roku przypuszczali jednak, że do tej pory ta aktywność zdążyła się już wyciszyć, dlatego też zaobserwowane burze były dużym zaskoczeniem. Co więcej, zaskakujące było występowanie burz na północnej półkuli, na której niedawno rozpoczęła się wiosna. Po długiej, trwającej 20 lat zimie północna półkula Urana nie powinna się jeszcze wystarczająco rozgrzać.

Pojawia się więc pytanie, co wzmaga tak silne burze w atmosferze Urana. W przypadku pozostałych gazowych olbrzymów może to być ciepło pochodzące z wnętrza planety, jednak do atmosfery Urana dociera bardzo niewiele tej energii. Z tego względu panuje tam wyjątkowo niska temperatura, zaledwie -224 stopnie Celsjusza.

Zaobserwowane zjawisko wciąż pozostaje zagadką dla naukowców i uświadamia, jak mało wiemy do tej pory o Uranie oraz jego sąsiedzie, Neptunie. Lepsze poznanie tych planet nie tylko wzbogaci naszą wiedzę o najbliższym otoczeniu – Układzie Słonecznym, lecz również pomoże w poznawaniu dalszych obszarów, jako że wiele odkrywanych planet pozasłonecznych przypomina te gazowe olbrzymy.

Autor

Avatar photo
Katarzyna Mikulska

Od 2013 roku związana z Klubem Astronomicznym Almukantarat

Komentarze

  1. szpieg z krainy deszczowców    

    Badania lodowych olbrzymów — W zeszłym roku usłyszałem o Europejskim, w miarę realistycznym, projekcie podwójnej misji do układów Urana i Neptuna, pod tytułem ODINUS.
    Projekt zakłada wyprodukowanie bliźniaczych statków (=taniej), nie na skalę Cassiniego tylko skromniejszych (bardziej jak New Horizons) i wysłanie do obu planet i ich księżyców.
    Byłaby to szansa, żeby nasza ESA stała się pionierem badań w niemal nieznanym obszarze i przestała stać w cieniu NASA. Przy całym podziwie i szacunku dla zespołu Rosetta/Philae, mamy jeszcze coś większego i ważniejszego (dla zrozumienia Układu Słonecznego i pozasłonecznych) do zbadania. Cóż, na razie w wyborze dużych misji na najbliższe lata górą są astrofizycy…
    Dla zainteresowanych: http://odinus.iaps.inaf.it/

Komentarze są zablokowane.