Dwadzieścia lat temu naukowcy europejscy we współpracy z amerykańskimi wysłali na orbitę pierwsze kosmiczne obserwatorium podczerwieni. Otworzył się przed nimi świat, który do dziś nie przestaje fascynować. Im więcej się w niego patrzy, tym pełniejszy wyłania się obraz.

Wszystko zaczęło się w 1800 roku, kiedy William Herschel, astronom znany przede wszystkim jako odkrywca Urana, zaobserwował promieniowanie podczerwone. Za pomocą termometru badał on temperaturę w spektrum światła słonecznego. Zauważył, że temperatura wzrasta wraz z przechodzeniem od światła niebieskiego do czerwonego, a nawet jeszcze dalej poza nie, tam gdzie nie widać już było żadnego promienia. Ostatecznie naukowcy nazwali to promieniowanie cieplne promieniowanie podczerwonym.

W 1865 roku Astronom Królewski Szkocji, Charles Piazzi Smythe wspiął się na górę Mount Teide na Teneryfie i wykrył stamtąd promieniowanie podczerwone Księżyca. Jednak jego instrumenty były bardzo toporne, jak na współczesne standardy, a przez następne 100 lat niewiele uległo poprawie.

W drugiej połowie 20 wieku nastąpił kolejny krok w astronomii podczerwonej. W 1965 roku Gerry Neugebauer i Robert Leighton przeprowadzili pierwszy przegląd nieba w podczerwieni. Wykorzystali w tym celu uproszczoną wojskową technologię budowy noktowizorów na podczerwień. Znaleźli 10 obiektów widocznych wyłącznie w promieniowaniu podczerwonym, ale już cztery lata później ta lista wydłużyła się do tysięcy. Dzięki podczerwieni odkryto nowy Wszechświat, niewidoczny w świetle widzialnym.

Aby zobaczyć jeszcze więcej naukowcy z Holandii, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych rozpoczęli misję IRAS (Infrared Astronomical Satellite). Satelita ten pracował przez 11 miesięcy w 1983 roku i odkrył 500 000 źródeł promieniowania podczerwonego.

Już podczas prac nad tą misją IRAS, ESA pracowała nad swoim obserwatorium podczerwieni ISO – Infrared Space Observatory. Zaprojektowane zostało ono w celu lepszego przyjrzenia się obiektom odkrytym przez IRAS i wywiązało się ze swojego zadania z nawiązką. ISO okazał się najefektywniejszym teleskopem podczerwieni do dziś. Jego instrumenty pozwoliły zauważyć podobieństwo składu Układu Słonecznego i innych systemów gwiazd. Zaskoczył astronomów wykrywając, że w Układzie Słonecznym znajduje się dwa razy więcej planetoid niż do tej pory uważano. Pokazał, że woda i inne cząsteczki organiczne są szeroko rozpowszechnione w przestrzeni kosmicznej. Dokonał tego, czego teleskopy widzialne nigdy nie mogłyby dokonać.

W najbliższym czasie (obecnie na sierpień 2003) planowane jest wyniesienie na orbitę teleskopu podczerwonego Space Infrared Telescope Facility (SIRTF). Jak wcześniej, wysyłając IRAS, również teraz ESA myśli od razu o jego następcy. Teleskop Herschel ma być najbardziej złożonym teleskopem podczerwieni jaki zbudowano, jego zwierciadło ma być 1,5 raza większe niż zwierciadło Teleskopu Hubble’a. Jakie tajemnice rozwiąże?

Według twórców, Herschel dostarczy szczegółowych informacji o narodzinach gwiazd i galaktyk, które zdumiałyby pionierów obserwacji w podczerwieni. Kolejnym teleskopem podczerwieni będzie James Webb Space Telescope (JWST), który ma zastąpić pracujący głównie w zakresie widzialnym Teleskop Hubble’a. Również inne misje ESA, takie jak poszukująca pozasłonecznych planet misja Darwin, będą używać instrumentów podczerwieni. Przyczyna jest taka, że ślady życia (znaczniki) można najłatwiej zauważyć obserwując atmosferę planety w zakresie podczerwieni.

Badania astronomiczne przebyły długą drogę od wystrzelenia pierwszego satelity podczerwieni w 1983 roku. Skoro te 20 lat przyniosło tyle odkryć, co czeka nas w ciągu następnych 20 lat obserwacji?

Autor

Anna Marszałek