Księżyce obiegają planety, a planety obiegają gwiazdy. Niedawno astronomowie nauczyli się, że planety mogą okrążać ciała, prawie tak małe jak planety.
Należący do NASA Spitzer Space Telescope zaobserwował pyłowy dysk, z materiałem do budowy
“Gdzieś tam może się znajdować mnóstwo miniaturowych układów słonecznych, z planetami okrążającymi brązowe karły. To prowadzi do nowych pytań, takich jak: Czy życie może istnieć na takich planetach? albo Jak nazwiemy planetę okrążającą obiekt wielkości planety? Księżycem czy planetą?” – skomentował Dr. Kevin Luhman z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics w Cambridge w Massachustes.
“W tym przypadku widzimy składniki na planety okrążające brązowego karła, który jest bardzo blisko granicy oddzielającej gwiazdy i planety. To podnosi kwestię możliwości powstania planet wokół ciała o planetarnej masie.” – powiedział Dr. Giovanni Fazio astronom z Harvard Smithsonian Center for Astrophysics.
Protoplanetarne dyski są prekursorami planet. Astronomowie podejrzewają, że dysk wokół OTS 44 ma dostateczną masę, aby stworzyć kilka małych gazowych gigantów i kilka planet skalistych o rozmiarach
Prowadzi to do pytania czy na takiej planecie jak Ziemia ale wokół brązowego karła istnienie życia byłoby możliwe?
“Gdyby życie istniało w tym systemie, musiałoby się dostosować do stale malejącej temperatury brązowego karła. Aby istniała tam woda w stanie ciekłym, planeta musiałaby być znacznie bliżej brązowego karła, niż Ziemia Słońca. To ekscytujące dyskutować o możliwości istnienia życia w takim systemie, oczywiście w tej chwili dopiero zaczynamy poznawać niezwykłe okoliczności w których takie planety powstają” – powiedział Luhman.
Brązowe karły są rzadkie i trudne do badania, z powodu ich małej mocy promieniowania. Chociaż ostatnio astronomowie donieśli, że możliwe iż udało im się uzyskać pierwsze zdjęcie planety okrążającej brązowego karła nazwanego 2M1207, nadal niewiele wiemy o procesach powstawania planet wokół tych dziwnych kul gazowych. Jeszcze mniej wiemy o mało masywnych brązowych karłach, których tylko kilka znamy.
OTS 44 po raz pierwszy został zauważony około 6 miesięcy temu przez Luhmana i jego współpracowników wykorzystujących Gemini Observatory w Chile. Obiekt znajduje się 500 lat świetlnych w gwiazdozbiorze Kameleona. Później grupa wykorzystała bardzo czułe na podczerwień oczy Spitzera, aby zobaczyć dysk pyłowy. Obserwacje te trwały zaledwie 20 sekund. Dłuższe obserwacje mogłyby doprowadzić do zaobserwowania dysków wokół brązowych karłów o masach mniejszych od 10 mas Jowisza.
Marek
Brązowe karły są czymś dziwnym —
“Brązowe karły są czymś dziwnym w świecie astronomii”
akurat. Ich jest mnóstwo, widoczne są tylko te najnowsze, które niedawno powstały gdyż jeszcze nie wypromieniowały swojej energii. Jeżeli jest jakiś stary BK o masie 10MJ w odległości 1 roku świetlnego od ziemi to długo jeszcze się o nim nie dowiemy.
sumas
brązowe karły — Brown dwarfs are something of misfits in the astronomy world
a masz może jakieś ciekawsze tłumaczenie tego zdania?
pamiętaj, to tylko przekład i chwała im za to, że jeszcze się im chce, to ciągle prowadzić, mimo nieustannej krytyki ze strony nas – czytelników.
ja już sobie niewyobrażam tego ciągłego, ślęczenia w światowych serwisach i mordowania się z tym ich technicznym żargonem, albo “ichnimi” idiomami, żeby się czegoś nowego dowiedzieć o astronomii, jak mi coś nie pasuje, zaglądam do żródła, a zawsze je podają i wtedy sam się dziwaczę 😀
pozdrowienia
Marek
Nie kwestionuję tłumaczenia — Ja nie kwestionuję tłumaczenia.
Nie kwestionuję też treści merytorycznej newsa.
Astronomia przynajmniej tak jak ja to obserwuję jest o tyle ciekawa że raz na jakiś czas pewne rzeczy odwracają się do góry nogami.
Jak choćby wielkie planety krążące bardzi blisko gwiazd. Jak choćby planety wokół pulsarów, czy jak choćby brązowe karły – niedawno niektórzy kwestionowali ich istnienie. Dlatego trochę się śmieję, wszystko to co zostało niedawno poznane jest w pewnym sensie “dziwne” dlatego żeśmy wcześniej o tym nie wiedzieli.
Reasumując – to co znamy, widzimy, obserwujemy jest oczywiste.
To co poznamy, niedawno poznaliśmy ale się tego niespodzewaliśmy, to co zaobserwujemy ale teraz nie widzimy jest – dziwne.
NitaJerzy
To byłby taki piękny scenariusz — Taki brązowy karzeł w Obłoku Oorta.
I życiodajna tam planeta. I … KONTAKT !
Scorus
Ekslporacja — To byłaby jedyna rzecz, która ruszyłaby badania astronautyczne z martwego punktu w którym się obecnie znajdują 😉
NitaJerzy
Eksploracja wszelkich ciał US jest bardzo pożądana — A gdyby tak zamiast planet ?
Wykorzystać kiedyś Słońce
jako grawitacyjną procę.
Nadałaby ona zapewne znacznie większą prędkość sondzie kosmicznej i łatwiej byłoby zbadać Urana, Neptuna, Plutona, Sednę czy dotrzeć bliżej Obłoku Oorta i odkryć jego najciekawsze obiekty. Tyle, że niestety aparatura sondy musiałaby być bardzo odporna na działania – najpierw bardzo wysokich, a potem bardzo niskich temperatur, co strasznie mogłoby podrożyć koszty takiej misji, a może wręcz ją uniemożliwić. Ale może jednak coś w tym pomyśle jest na rzeczy i w związku z tym rzecz ta wymaga szczegółowszej analizy. Co o tym sądzicie ? Najbardziej ciekawi mnie przy tym jak maksymalnie dużą prędkość mogłoby nadać naszemu próbnikowi Słońce użyte jako grawitacyjna proca. A gdyby tak można było dodatkowo do prędkości nadanej sondzie przez Słońce dodać efekt procy Jowisza to moglibyśmy dużo szybciej docierać na pełne niezbadanych asteroid i komet obrzeża Układu Słonecznego ?
========================================