Obfitujące w opisy komet i meteorytów średniowieczne kroniki mogą stać się istotną pomocą w badaniu aktywności ciał niebieskich.

Naukowcy z uniwersytetu w Warwick i uniwersytetu w Durham w Anglii stwierdzili istnienie związku pomiędzy pierwszą historycznie ilustracją plam na Słońcu (zamieszczoną w średniowiecznej angielskiej „Kronice św. Jana z Worcester” z 1182 r.), a pojawieniem się zorzy polarnej pięć dni później w Korei. Ta średniowieczna kronika obfituje w ustepy traktujące o różnego rodzaju zjawiskach niebieskich takich jak zorze, komety, deszcze meteorytów oraz zaćmienia Słońca i Księżyca.

Jedną z najbardziej interesujących wzmianek jest opis dwóch plam na Słońcu, które zaobserwowano z Worcester w Anglii 8 grudnia 1128 roku. Łaciński rękopis, wzbogacony kolorowymi ilustracjami, zalicza się do najwcześniej znanych świadectw dotyczących tego zjawiska. Co prawda w Chinach plamy na Słońcu zaobserwowano już około 1000 lat wcześniej, jednak do 1400 r. nie powstały tam żadne ilustracje tego zjawiska. Podobnie żaden obraz plam na Słońcu nie pojawił się po odkryciu teleskopu 200 lat później.

Dr David Willis z Departamentu Fizyki Uniwersytetu w Warwick zauważył ścisły związek między tym wydarzeniem, a pojawieniem się zorzy polarnej w Korei. Jak podaje Koryo-sa, koreańska kronika, dokładnie pięć dni później, 13 grudnia, czerwone światło zauważono na nocnym niebie w Songdo (dzisiejsze Kaesong).

Pięciodniowe opóźnienie jest typowym średnim opóźnieniem między pojawieniem się dużej grupy plam blisko centrum tarczy słonecznej, a wystąpieniem zorzy polarnej w stosunkowo małych szerokościach geograficznych – twierdzą uczeni. Badania tego typu pomogą naukowcom w zrozumieniu tego, jak aktywność Słońca zmieniała się w ciągu wieków.

Autor

Marcin Marszałek