Niektórzy naukowcy wciąż podchodzą sceptycznie do „dowodów” istnienia życia ma Marsie. Mimo ostatnich nowych doniesień na ten temat, wciąż część naukowego świata nie wierzy w prezentowane „dowody”.

W ostatnim czasie w przybyłym na Ziemię z Marsa meteorycie ALH84001 wykryto obecność specyficznych kryształów magnetytowych. Część naukowców sądzi, że ich marsjańskie pochodzenie można udowodnić, oraz że mogły je wytworzyć tylko żywe organizmy. Nie wszyscy się jednak z tym zgadzają.

Wciąż czekam na nowe odkrycia i sądzę, że są one niezwykle interesujące, ale wciąż czuję, że aktualne doniesienia znacznie odbiegają od definicji dowodu powiedział Ralph Harvey z Case Western Reserve University w Cleveland.

Chciałbym móc powiedzieć, że wierzę, iż najnowsze publikacje rzucają nowe światło na sprawę ALH84001 mówi John Bradley z Georgia Institute of Technology. Tak napradę, wszystkie one ponownie wznoszą hipotezę, że część magnetytów jest pochodzenia biologicznego. Bradley i Harvey, a także Harry McSween z University of Tennessee badali kryształy magnetytowe w ALH84001 już w 1996 roku. Znaleźli oni kryształy magnetytowe w formach, z których wywnioskowali, iż mogły one powstać tylko w wyniku procesów nieorganicznych i wysokich temperatur.

Bradley i Harvey zauważają, że żadna z nowych publikacji nie mówi o jakimkolwiek badaniu możliwości powstania tych kryształów w wyniku procesów nieorganicznych. Wszystkie po prostu stwierdzają, że nie znane są procesy, w wyniku których mogłyby w ten sposób powstać. To bardzo słaby argument: Prawda jest taka, że nikt się naprawdę temu problemowi nie przyjrzał – mówi Harvey.

Istnieją też publikacje dowodzące teorii dokładnie przeciwnych. W marcowym numerze American Mineralogist grupa naukowców z NASA JSC i innych instytucji wskazuje nieorganicze procesy, które mogłyby doprowadzić nie tylko do powstania kryształów magnetytowych odnalezionych w ALH84001, ale także innych wykrytych tam substancji, podejrzanych o organiczne pochodzenie.

Harvey ostrzega przed wyczytywaniem z jednego kamyka zbyt wielu rzeczy, ale dyskusja trwa.

Autor

Marcin Marszałek