Astronauci, którzy wybierają się na misję na ISS, spędzają tam zwykle około sześciu miesięcy. Ludzki organizm musi i w tych warunkach funkcjonować normalnie – zarówno, jeśli chodzi o higienę, czynności fizjologiczne oraz… jedzenie! Dieta astronautów musi spełniać wiele wymogów, począwszy od bardziej oczywistych kwestii, takich jak dostarczanie odpowiedniej ilości składników odżywczych, mikro- i makroelementów, ale także musi ona być lekka, odpowiednio zapakowana, mieć odpowiednią konsystencję, i długą datę przydatności. 

Na Ziemi możemy pójść do supermarketu, kupić potrzebne produkty, wrócić do domu i przygotować posiłek. W przypadku ISS sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, jako że całe jedzenie musi być tam przetransportowane. W NASA Johnson Space Centre znajduje się specjalne laboratorium jedzenia, gdzie dostępne są całe załogi techników i kucharzy, którzy pracują nad żywieniem i dietą astronautów. Astronauci mogą pójść tam na lunch przed swoim lotem w kosmos. Dostają oni kilka wersji posiłków i oceniają je w skali 1-9 (1 – najgorsze; 9 – najlepsze). Na tej podstawie dobierane są posiłki, które później znajdą się na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Na początku wypraw kosmicznych każdy z astronautów miał indywidualne menu, więc każdy wybierał, co lubił. Wraz z rozwojem przemysłu kosmicznego i coraz częstszymi wyprawami w kosmos, stało się to dość problematyczne. Teraz istnieje „standardowe menu”, które jest lekko modyfikowane, aby dogodzić indywidualnym potrzebom załogi.

Co i ile jedzą astronauci?

Astronauci jedzą zwykle trzy posiłki dziennie, a także przekąskę. Na śniadanie, zaraz po wstaniu, często sięgają po takie produkty, jak jajka, pasztet z kiełbasy, granola, czy jogurt. Przez to, że ludzie znajdujący się na Stacji Kosmicznej mają wiele obowiązków, to lunch jedzą wtedy, kiedy poczują się głodni, albo po prostu gdy znajdą wolny czas w ciągu dnia. Kolacja jest posiłkiem integracyjnym, gdzie cała załoga zbiera się i spędza ze sobą czas. ”Siadają” oni przy kosmicznym stole, do którego rzepami mogą przyczepić saszetki z jedzeniem, aby te nie odleciały. Jest to taki moment, gdzie astronauci mają okazję porozmawiać o swoim dniu, podzielić się swoimi odczuciami i poczuć się, jak rodzina. Jest to ważne, żeby podtrzymać morale załogi, utrzymywać więzi i czuć się trochę bardziej normalnie. Posiłki, które można znaleźć w menu to także makaron z serem, lasagna, tortellini, ravioli, spaghetti, koktajl krewetkowy, czy wiele innych.

Niedzielna kolacja na pokładzie ISS.

To, co spożywają astronauci na bieżąco kontrolowane jest przez dietetyków na Ziemi dzięki aplikacji na iPadzie, gdzie członkowie załogi mogą skanować kody kreskowe znajdujące się na opakowaniach produktów. W ten sposób kontrolowana jest nie tylko ilość spożywanych kalorii (raczej nie chcemy, żeby astronauci chudli), ale także podaż mikro- i makroelementów, które są kluczowe do utrzymania astronauty w jak najlepszej kondycji.

Przechowywanie i spożywanie jedzenia w mikrograwitacji

Samo jedzenie na ISS przygotowywane jest w tzw. szafce do przechowywania. Więc, kiedy astronauta stwierdzi, że to pora na śniadanie, idzie on tam i zabiera wszystko, co jest mu potrzebne do posiłku: jajka, opakowanie kawy. Wszystko jest pakowane w oddzielne, dość małe woreczki. Większość z nich jest zdehydratowana, czyli pozbawiona wody. Właśnie te opakowania na końcu mają zawór z folią aluminiową na nim. Jednym z urządzeń na ISS jest tzw. stacja rehydratacji, która ma wystającą igłę, do której podłączamy nasz wspomniany wcześniej zawór. Igła przebija tę folię, a urządzenie informuje astronautę, ile wody trzeba dodać, co można ustawić to za pomocą specjalnego pokrętła. Wybiera się też, czy woda ma być zimna, czy gorąca. Co ciekawe, przyciski mają kolory niebieski (woda zimna) i żółty (woda gorąca), bo czerwony, jak wiemy, nie jest dobrym pomysłem na kolor przycisku na pokładzie latającego laboratorium. Gdy wszystko zostanie odpowiednio skonfigurowane, przez igłę dostarczana jest woda i czasem trzeba odczekać, np. 10 minut, żeby ta woda wsiąknęła w posiłek, o czym informuje maszyna, a także instrukcja na opakowaniu. Czasem trzeba to dodatkowo podgrzać w podgrzewarce jedzenia, bo gorąca woda nie jest aż tak gorąca, głównie ze względów bezpieczeństwa, aby uniknąć przypadkowego poparzenia się astronauty.

Astronauci – Shane Kimbrough i Sandra Magnus – po misji zaopatrzeniowej.

Posiłki muszą być pakowane tak, aby zajmowały jak najmniej miejsca, były łatwe do przygotowania, były odżywcze i oczywiście muszą dobrze smakować. Cześć z nich jest zdehydratowana, więc jest po prostu bez wody. Przez to, że na ISS nie ma grawitacji, to woda działa jak klej ze względu na duże napięcie powierzchniowe. Dlatego właśnie tak ważna jest konsystencja posiłków. Nie chcemy bowiem, żeby to jedzenie latało wszędzie dookoła, dlatego wszystkie posiłki są z dodatkiem jakiegoś płynu, tak, żeby trzymały się łyżki. Często jest to po prostu jakiś sos. Jeśli jakiś posiłek nie ma to takiej wodnistej konsystencji, jest to zwykle coś na jeden gryz, jak na przykład ciasteczko, czy „kosmiczny sernik”. 

Tak naprawdę na pokładzie ISS rzadko kiedy używa się noża czy widelca. Jedzenie przygotowane jest w taki sposób, żeby było możliwe rozdrobnienie go za pomocą łyżki. Jak wiemy, samo krojenie byłoby dość uciążliwe w mikrograwitacji, ze względu na to, że jedzenie mogłoby po prostu odlecieć, a sam nóż upuszczony przez astronautę mógłby uszkodzić sprzęt, czy zranić członka załogi. 

Jeśli chodzi o picie – jest ono spożywane z podobnych saszetek jak jedzenie, z zaworem u góry, który można przebić słomką. Jest to podobne opakowanie do soczków dla dzieci, jakie mamy w sklepach. Sama słomka także posiada zawór, aby była możliwość jej szczelnego zamknięcia. Gdyby astronauta jej nie zamknął, cały płyn wylałby się dookoła. Mogłoby to grozić np. dostaniem się kropli gorącej kawy do oka, czy uszkodzenia maszyn znajdujących się na pokładzie, a tego należy za wszelką cenę unikać.

Opakowania z „kosmicznym” jedzeniem.

Posiłki mogą być także pakowane opakowania termicznie stabilizujące, choć ich pierwotną nazwą były opakowania napromieniowane. Nazwę zmieniono ze względu na negatywne skojarzenia, natomiast proces pakowania i przygotowywania posiłków pozostał taki sam. Jest to tak naprawdę jeden z najprostszych posiłków do przygotowania na pokładzie, bowiem wystarczy je tylko podgrzać. Wszystkie składniki już są w środku, natomiast astronauci dodają do nich soli (która jest w płynie), ketchupu czy tabasco. 

Ze względu na zmianę rozłożenia płynów ustrojowych w organizmie astronauty, zwiększa się ich ciśnienie w czaszce, co powoduje uciskanie na liczne receptory – w tym węchu i smaku. Astronauci słabiej odczuwają smak jedzenia, a szczególnie ostrość posiłków, więc tabasco jest bardzo lubiane przez astronautów. Wybierają oni najczęściej potrawy ostre, takie jak na przykład koktajl krewetkowy.

Czy możliwe jest to, aby jedzenie na ISS się skończyło?

Właściwie na ISS jest tyle jedzenia, że jest to po prostu niemożliwe, żeby wszystko zostało zjedzone. Większość z tego nie jest już najbardziej lubianym jedzeniem, znajduje się ono tam tylko w razie nagłego wypadku i mogłoby wystarczyć astronautom nawet na cały rok. Natomiast jedzenie zwykle znakowane jest indywidualnie naklejkami w kolorach odpowiadającym danym członkom załogi – np. kapitan niebieskim, pilot żółtym, itp. Natomiast ci bardziej doświadczeni astronauci, wiedzą, że są to tylko naklejki, więc jeśli kończy im się np. koktajl krewetkowy, mogą podmienić naklejki na nim, a swojemu koledze „przypisać” np. szparagi. W ten sposób zawsze mogli liczyć na swoje ulubione posiłki.

Produkty zakazane na ISS

Oczywistym wydaje się fakt, że astronauci nie mogą spożywać alkoholu ze względu na to, że cały czas muszą być w stanie najwyższej gotowości w razie niebezpieczeństwa. Niedozwolone są także wszelkie napoje gazowane, które mogłyby spowodować podniesienie się treści żołądkowej do gardła, czego wolelibyśmy uniknąć. Ciekawym zakazem jest za to zakaz spożywania chleba. Zajmuje on dużo miejsca, nie dostarcza tylu składników odżywczych, a dodatkowo się kruszy. Na jego korzyść nie przemawia też krótka data przydatności i to, że dość szybko staje się nieświeży. Zamiast chleba astronauci używają tortilli, z których mogą zrobić burgera czy kanapkę. Są one lekkie, mają dość sporo kalorii, a do tego długą datę przydatności – te pakowane próżniowo mogą być świeże nawet do 18 miesięcy. 

Problem świeżego jedzenia i śmieci

Na pokładzie ISS znajduje się mała lodówka. Mieści się tam trochę świeżego jedzenia i lodów. Świeże jedzenie – pomarańcze, jabłka – muszą zostać zjedzone w pierwszej kolejności, bo nie ma tak naprawdę sposobu na łatwe pozbycie się zgniłego owocu. Nie ma tam kosza na śmieci i śmieciarki, która to wywiezie. Więc, co zrobić ze śmieciami? Same opakowania nie zawierają już jedzenia, więc traktuje się jako „mokre” śmieci, czyli takie, które mogą potencjalnie zacząć nieprzyjemnie pachnieć. Wkłada się je do specjalnych wodoodpornych worków, tak samo jak mokre ścierki, którymi można posprzątać po posiłku. Niektóre statki, które dostarczają zaopatrzenie na ISS, wracają na Ziemię, ale niektóre po prostu płoną w atmosferze (celowo), więc wszystkie śmieci pakuje się do tych drugich, tak, żeby spłonęły w atmosferze.

Astronauta NASA, Edward Fincke, po dostawie świeżych owoców.

Autor

Eliza Płotnikowa