W najbliższych dniach na nocnym niebie najbardziej zauważalny będzie silny blask Księżyca bliskiego pełni. Po przeciwnej stronie Ziemi, niż Słońce Księżyc znajdzie się prawie dokładnie w środku tygodnia, w czwartek 5 października, o 20:40 naszego czasu, zatem w poniedziałek 2 października i w niedzielę 8 października Srebrny Glob pokaże podobnie oświetloną tarczę, lecz najpierw po nocnej stronie znajdzie się lewy brzeg Księżyca, a po pełni – prawy. Na początku tygodnia Srebrny Glob zakryje planetę Neptun, pod koniec – gwiazdę μ Ceti. Oba zakrycia nie będą widoczne z Polski, ale gwiazdę Księżyc minie w odległości kilku minut kątowych.
Silny blask naturalnego satelity Ziemi spowoduje, że inne ciała niebieskie, szczególnie te mgławicowe będą widoczne słabo. Najbardziej dotyczy to wędrującej przez gwiazdozbiór Perseusza komety C/2017 O1 (ASASSN), która w połowie października przejdzie przez peryhelium swej orbity, a kilka dni później – najbliżej naszej planety. Również dwie ostatnie planety Układu Słonecznego raczej zginą w blasku Księżyca, zwłaszcza, że Srebrny Glob przejdzie bardzo blisko nich. Wieczorem coraz bliżej widnokręgu wędruje planeta Saturn, zaś wysoko nad nim coraz jaśniejsza staje się gwiazda zmienna χ Cygni. Nad ranem można obserwować dwie najbliższe sąsiadki Ziemi, czyli planety Wenus i Mars. W tym tygodniu obie planety znajdą się z perspektywy Ziemi prawie na jednej linii. Znane od starożytności planety Układu Słonecznego są na tyle jasne, że blask Księżyca nie przeszkadza w ich obserwacjach aż tak bardzo.
Choć w tym tygodniu głównym aktorem nocnego nieba jest Księżyc w okolicach pełni, opis zdarzeń na początku października zacznę od tego, co można obserwować po zachodniej stronie nieba, niewiele po zmierzchu. Wtedy nisko nad południowo-zachodnim widnokręgiem świeci planeta Saturn. Powoli zbliża się ona do grudniowej koniunkcji ze Słońcem, ale jest jeszcze prawie 70° od niego. Jednak niskie położenie na nieboskłonie sprawia, że planeta widoczna jest słabo. Zanim zrobi się ciemno Saturn zejdzie na wysokość poniżej 10° nad horyzontem, a zniknie za nim niewiele po godzinie 21. Zatem na obserwacje Saturna czasu jest niewiele. Blask i średnica planety maleją, ale dzieje się to bardzo wolno. Obecnie Saturn świeci z jasnością +0,5 magnitudo, zaś jego tarcza ma średnicę 16″. W tym tygodniu Tytan nie zdąży przejść od maksymalnej elongacji wschodniej do zachodniej, ale najdalej od swojej planety macierzystej księżyc znajdzie się na początku tygodnia na wschód od niej, zaś pod koniec tygodnia – na zachód.
Znacznie wyżej od Saturna po nieboskłonie wędruje miryda χ Cygni, zbliżająca się do maksimum swojej jasności. Blask χ Cygni urósł już do +4,7 wielkości gwiazdowej, czyli niewiele mniej, niż podczas zeszłorocznego maksimum, gdy miała +4,5 magnitudo. Do maksimum blasku gwiazdy pozostał ponad miesiąc, więc jest duże prawdopodobieństwo, że gwiazda jeszcze pojaśnieje. W 2015 roku χ Cygni pojaśniała do +4,1 magnitudo, lecz rok wcześniej było to tylko +6,5 wielkości gwiazdowej. Wyraźnie widać, że w tym roku mamy do czynienia z wysokim maksimum. Z drugiej strony minima również są różnej głębokości. W pierwszej połowie tego roku blask gwiazdy zatrzymał się na poziomie +12,4 magnitudo, podczas gdy rok wcześniej była ciemniejsza o 1 wielkość gwiazdową. χ Cygni góruje około godziny 19:30, ale przez jeszcze następne ponad 6 godzin gwiazda znajduje się powyżej 30° nad widnokręgiem.
Wieczorem po drugiej stronie nieba widoczne są planety Neptun i Uran oraz wędrujący między nimi Księżyc. W tym tygodniu Srebrny Glob odwiedzi gwiazdozbiory Wodnika, Ryb, Wieloryba, Barana i Byka. Na początku tygodnia Księżyc minie pierwszą z wymienionych planet. W poniedziałek 2 października Księżyc świecił na tle gwiazdozbioru Wodnika, a o godzinie podanej na mapce jego tarcza była oświetlona w 90%. Do planety Neptun Księżycowi zabrakło niecałe 10°. Do godziny 3:30, czyli do zachodu naturalnego satelity Ziemi, zbliży się on do Neptuna na odległość 7°, zaś około 21:20 następnego dnia Srebrny Glob przesunie się na pozycję 4° na wschód od Neptuna, a jego faza urośnie do 95%. W międzyczasie dojdzie do zakrycia planety przez Księżyc, co będzie widoczne m.in. z Nowej Zelandii, Tasmanii i Antarktydy. Będzie to trzecie od końca zakrycie Neptuna w serii 20 zakryć, trwającej w latach 2016-2017. Przed nami jeszcze zakrycie Neptuna 30 października oraz 27 listopada, oba widoczne z Antarktydy, a pierwsze dodatkowo z południowych krańców RPA i Madagaskaru. Następna seria zakryć planety, tym razem 21 zjawisk, wydarzy się w latach 2023-25. Do tego czasu planeta dotrze już do gwiazdozbioru Ryb. Na razie jednak planeta wędruje przez gwiazdozbiór Wodnika i — gdyby nie jasny blask Księżyca — byłaby stosunkowo łatwa do odnalezienia, ponieważ znajduje się niecałe 40′ od gwiazdy 4. wielkości λ Aquarii oraz znajdującego się blisko niej charakterystycznego układu gwiazd 7. i 8. wielkości w kształcie trójkąta. Jasność samej planety wynosi +7,8 magnitudo.
W czwartek 5 października Księżyc przejdzie przez pełnię. Tej doby odwiedzi gwiazdozbiór Wieloryba. Niecałe 20° na południe od niego widoczna będzie najjaśniejsza gwiazda konstelacji Wieloryba, choć oznaczana na mapach nieba grecką literą β, Deneb Kaitos. Natomiast niecałe 15° na północny wschód od Księżyca znajdzie się planeta Uran. Dużo bliżej siódmej planety Układu Słonecznego Srebrny Glob znajdzie się następnej doby, gdy drugi raz w tym tygodniu odwiedzi gwiazdozbiór Ryb. W piątek blask Księżyca nieco spadnie, jego faza zmniejszy się do 98%. O godzinie podanej na mapce oba ciała niebieskie oddzieli dystans niecałych 5°. Planeta zbliża się do opozycji w drugiej dekadzie października i porusza się dość szybko ruchem wstecznym. Uran przesunął się wyraźnie na północny zachód od gwiazdy o Psc, oddalając się od niej na prawie 1,5 stopnia. Planeta pojaśniała już do +5,7 magnitudo i utrzyma tę jasność przez najbliższe kilka tygodni. Osoby z dobrym wzrokiem mogą próbować na ciemnym niebie dostrzec ją gołym okiem. Oczywiście nie wtedy, gdy blisko niej znajduje się Księżyc w pełni.
Sobotę 7 października Księżyc spędzi w Wielorybie i również będzie to drugi raz w tym tygodniu. Tego wieczoru faza naturalnego satelity Ziemi spadnie do 94%, a Księżyc przemierzał będzie pogranicze gwiazdozbiorów Wieloryba i Barana. Do drugiego z wymienionych gwiazdozbiorów wejdzie około godziny 1, już w niedzielę 8 października naszego czasu. Wcześniej Srebrny Glob przejdzie bardzo blisko gwiazdy 4. wielkości μ Ceti. W środkowej Polsce mniej więcej o 21:30 brzeg księżycowej tarczy minie gwiazdę w odległości niecałych 5′, natomiast w pasie od północno-zachodniej Afryki, przez południowo-wschodnią Europę, po północną część Azji widoczne będzie zakrycie tej gwiazdy przez Księżyc.
Noc z niedzieli 8 października na poniedziałek 9 października Srebrny Glob spędzi w gwiazdozbiorze Byka. Wieczorem jego faza wyniesie 88% i zajmie on pozycję niecałe 11° na południe od Plejad i jednocześnie nieco ponad 13° na zachód od Aldebarana. Przez całą noc dystans do najjaśniejszej gwiazdy Byka systematycznie będzie się zmniejszał i nad ranem spadnie o ponad 3°. Po zachodzie Księżyc nadal będzie się zbliżał do Aldebarana i nawet go zakryje, ale zjawiska nie da się zobaczyć z Europy. W poniedziałkowy wieczór, po następnym wschodzie ujrzymy Księżyc niecały stopień na wschód od niego.
Przez całą noc można obserwować kometę C/2017 O1 (ASASSN). Zdecydowałem się zacząć zamieszczać ją w swoich cotygodniowych wpisach, ponieważ wędruje ona przez obszar nieba bliski opozycji o tej porze roku i jej warunki obserwacyjne są bardzo dobre. No, może nie w tym i następnym tygodniu, gdy w jej obserwacjach przeszkadzać będzie silny blask naturalnego satelity Ziemi, lecz mimo to warto o niej napisać już teraz, ponieważ kometa 14 października przejdzie przez peryhelium swojej orbity (1,5 AU od Słońca), zaś 4 dni później przejdzie najbliżej naszej planety, w odległości około 108 mln km. Według różnych źródeł kometa świeci blaskiem jakieś 7-8 wielkości gwiazdowej, powinna być zatem widoczna w niezbyt dużych teleskopach. Kometa wędruje po niebie prawie dokładnie na północ i każdego kolejnego dnia jest wyraźnie wyżej nad widnokręgiem. Od tego tygodnia wejdzie ona w obszar nieba, który nad Polską nigdy nie zachodzi i pozostanie tam przez dłuższy czas. Obecnie kometa przemierza wschodnią cześć gwiazdozbioru Perseusza, przy granicy z Woźnicą. W piątek 6 października minie ona gwiazdę 4. wielkości 58 Persei w odległości mniejszej od 1°. Najwyżej nad widnokręgiem kometa znajduje się około godziny 5, zajmując wtedy pozycję na wysokości około 80°, a w drugiej dekadzie miesiąca przejdzie nawet przez zenit. Dokładniejsza mapka z trajektorią komety w październiku jest do pobrania tutaj.
Z nieba porannego zniknęła planeta Merkury, szykująca się do koniunkcji górnej ze Słońcem, do którego dojdzie w niedzielę 8 października. Potem planeta przeniesie się na niebo wieczorne, gdzie 24 listopada osiągnie maksymalną elongację wschodnią, prawie 22°, jednak ze względu na to, że swoją pętlę zakreśli na południe od ekliptyki, będzie wtedy praktycznie niewidoczna.
Bez kłopotów można za to obserwować dwie najbliższe nam sąsiadki w Układzie Słonecznym. Widoczność Marsa powoli się poprawia, natomiast widoczność Wenus – stopniowo pogarsza. Obie planety w najbliższym czasie znajdą się prawie na jednej linii. Niestety do zakrycia Marsa przez Wenus nie dojdzie, choć brakowało będzie niezbyt dużo, gdyż w czwartek 5 października na godzinę przed wschodem Słońca obie planety oddzieli dystans 23 minut kątowych, zaś dobę później będzie to jeszcze mniej – 21′. Mieszkańcy przeciwnej strony Ziemi będą mieli więcej szczęścia i np. z wysp Pacyfiku widoczne będzie zbliżenie obu planet na odległość niecałych 13′. W odległości mniejszej, niż rozmiar tarczy Księżyca obu planetom potowarzyszy gwiazda 4. wielkości σ Leonis.
Obie planety znajdują się na tle gwiazdozbioru Lwa, lecz niedługo przejdą do sąsiedniej Panny. Pierwsza zrobi to Wenus, która uczyni to w poniedziałek 9 października. Mars zrobi to samo też w przyszłym tygodniu, lecz w piątek 13 października. Również obie planety świecą raczej stabilnie. Blask Wenus wynosi -3,9 wielkości gwiazdowej, natomiast Marsa – +1,8. Tarcza Czerwonej Planety ma obecnie minimalny rozmiar, niecałe 4″, podobnie jak Wenus, której rozmiar jest również bliski minimum, które w przypadku tej planety wynosi 11″. Niewiele się różnią także fazy obu planet: 99% tarcza Marsa i 91% tarcza Wenus.