Zdjęcie w tle: NASA/JPL-Caltech

Kilka dni temu wyjaśniła się sytuacja, która miała miejsce 24 grudnia zeszłego roku na Marsie. Mianowicie, chodzi tu o kolizję meteorytu z czerwoną planetą. Lądownik InSight NASA wykrył trzęsienie planety, lecz naukowcy długo nie mogli określić przyczyny wstrząsów.

Uderzenie to oceniano jako jedno z największych zaobserwowanych na Marsie. Jego skutkiem jest powstanie wielkiego krateru o głębokości 21 metrów i 150 metrów szerokości, z którego wyrzucony później został lód wodny (białe plamy na zdjęciu poniżej). Czemu jest to takie znaczące dla nauki? Dotąd naukowcy nie wiedzieli, iż tak blisko marsjańskiego równika (najcieplejsze miejsca na Marsie) znajduje się lód podpowierzchniowy. Posiadanie takich złóż wody byłby bardzo przydatne, gdyby w przyszłości nastąpiła możliwość wysłania astronautów na Marsa.

Meteoryt miał rozmiary od 5 metrów do 12 metrów długości, co oznacza, iż spłonąłby w atmosferze ziemskiej, ale już w marsjańskiej nie. Od czego to zależy? Głównie od jej gęstości. Atmosfera na Marsie ma około 1% gęstości atmosfery ziemskiej, oznacza to, że jest od niej dużo rzadsza.

Wielkość trzęsień Ziemi lub innych planet wyraża się za pomocą magnitudy. Gdy magnituda jest ujemna lub równa zeru są to mikro wstrząsy. Najsilniejszym jak dotąd wstrząsem jest trzęsienie o magnitudzie 9,5. Uderzenie meteorytu w Marsa jest szacowane na 4 magnitudy, co oznacza, że jest on mniej więcej pośrodku skali.

NASA/JPL-Caltech/MSSS

W dzisiejszych czasach mamy na tyle rozwiniętą technologię, iż możemy „posłuchać” takiego trzęsienia Czerwonej Planety. Pod spodem znajduje się sejsmogram1 i sonifikacja2 sygnałów odebranych przez lądownik.

1Sejsmogram – zapis drgań gruntu podczas przejścia fali sejsmicznej.
2Sonifikacja – zastosowanie dźwięków niebędących mową do wyrażenia, przetworzenia informacji lub poznania danych.

Artykuł napisała Maja Sankowska.

Autor

Avatar photo
Redakcja AstroNETu