Jak twierdzi dr Krzysztof Małkowski z Instytutu Paleobiologii PAN, przyczyną zagłady 90 procent gatunków pod koniec permu nie było domniemane uderzenie meteorytu.
Według uczonych z Uniwersytetu Waszyngtońskiego, największe masowe wymieranie gatunków – permskie, 250 mln lat temu – wywołane było kolizją z kometą lub asteroidą. Twierdzą tak na podstawie uwięzionych w fullerenach gazów szlachetnych, które ze względu na swój nietypowy skład izotopowy mają być pochodzenia pozaziemskiego.
Według polskich uczonych, proces proces wymierania organizmów na przełomie permu i triasu rozpoczął się zanim ewentualny bolid uderzył w Ziemię. Potwierdzają to wyniki badań izotopów stałych węgla i tlenu, które uczeni z PAN uzyskiwali już wcześniej.
Dr Małkowski uważa, że wymieranie permskie trwało dziesiątki, a może i setki tysięcy lat. Tymczasem w przypadku zderzenia z bolidem wymieranie byłoby gwałtowne. Uderzenie wielkiej asteroidy spowodowałoby tsunami, kwaśne deszcze, wyziębienie, brak produkcji pierwotnej i całą lawinę katastrof, z powodu której w bardzo krótkim czasie wymarłaby większość zwierząt.
Polscy naukowcy odkryli niedawno, że jedną z przyczyn masowego wymierania organizmów przełomie permu i triasu był efekt cieplarniany. Uderzenie meteorytu mogło być wydarzeniem, które mogło przyspieszyć; ewentualnie zapoczątkowało uwalnianie ogromnych ilości gazów cieplarnianych. Ponadto w tym okresie następowało gruntowne przebudowanie całego ekosystemu. Na przykład nastąpiła zmiana funkcjonowania oceanu światowego, wzmagała się aktywność wulkanów na terenie dzisiejszej Syberii, a pod koniec permu lądy scaliły się w jeden olbrzymi kontynent zwany Pangeą.
“Uderzenia meteorytów były od dawna przywoływane jako mechanizm sprawczy masowego wymierania organizmów. Podobnie jak kiedyś ludzie modlili się o deszcz, bo uważali, że tak wielkie zjawisko może mieć tylko jakąś odpowiednio wzniosłą przyczynę. Tak i my, powielając niejako ten sposób myślenia, sądzimy, że wielkie masowe wymieranie nie może mieć swojej przyczyny na Ziemi. I stąd biorą się kolejne teorie o kolizjach z asteroidami” – dodaje dr Małkowski.