Około miliarda lat temu kontynenty wynurzyły się dość gwałtownie z oceanu pokrywającego 95 procent powierzchni Ziemi – informuje „Geological Society of America Bulletin”. Zmiana ta byc może doprowadziła do eksplozji form życia na naszej planecie. Badania ziemskich płyt tektonicznych prowokują też do rozważań nad tektoniką Wenus.

Pojawienie się olbrzymich obszarów lądu musiało zmienić pogodę i prądy oceaniczne. Te zmiany w środowisku mogły doprowadzić do wzrostu ilości tlenu w atmosferze, co pozwoliło na eksplozję nowych form życia około 500 mln lat temu.

W latach 60-tych XX wieku geolodzy zgodzili się co do tego, że kontynenty leżą na płytach tektonicznych, które z kolei utrzymują się nad gorącą, częściowo płynną skałą. Między płytami kontynentalnymi skorupa oceanicznego dna stale się przemieszcza – wydostaje się spod – lub wchodzi pod płyty będące w ciągłym ruchu i napierające na siebie.

Skorupa dzisiejszego podłoża oceanu jest znacznie cieńsza niż ta, na której opierają się kontynenty. W początkach istnienia Ziemi grubość skorupy oceanicznego dna i kontynentów była podobna – pisze na łamach „Geological Society of America Bulletin” Elridge Moores z Uniwersytetu Kalifornijskego w Davis.

Oznacza to, że różnica między wysokością dna oceanu i wysokością kontynentów była znacznie mniejsza. Oceany mogły być płytsze, a woda wdzierała się w kontynenty głębiej niż dziś – pokrywała od 90 do 95 procent powierzchni Ziemi (dziś zajmuje 70 procent).

Ze scenariuszem tym zgadza się wielu geologów – przypomina Moores. Spornym pozostaje jednak problem czasu, w jakim Ziemia przeobraziła się z „wodnej planety”, o kilku górzystych wyspach, w planetę z rozległymi kontynentami.

Według Mooresa, kontynenty wynurzyły się dość „nagle” w skali geologicznej, w ciągu dwustu milionów lat, tworząc superkontynent Rodinia. Z badań geologa wynika także, że z biegiem czasu zmieniał się charakter „pracy” płyt tektonicznych.

Uczony przypomina także, że okres około 800 mln lat temu ważny jest dla ewolucji życia. Złożone, wielokomórkowe rośliny i zwierzęta, w tym przodkowie wszystkich najważniejszych grup zwierząt żyjących dzisiaj, pojawiły się na początku kambru, około 550 mln lat temu. Wynika z tego, że tę ewolucyjną aktywność coś musiało zapoczątkować, być może drastyczna zmiana środowiska. Moores wysnuwa ten wniosek z badań tzw. ofiolitów, skalnych pozostałości skorupy oceanicznej. Większość najciekawszych ofiolitów Ziemi znajduje się w rejonach trudno dostępnych.

Teoria Mooresa ma znaczenie także dla badania innych planet, np. Marsa, czy Wenus. Wydaje się, że wenusjańskie płyty tektoniczne ruszyły, po czym znów zahamowały. Możliwe, że płyty tektoniczne Wenus nie są podobne do obecnych płyt ziemskich. Wenus może jednak przypominać pierwotną Ziemię, ze skorupą o podobnej grubości. Najważniejszą różnicą może tutaj być obecność na Ziemi wody, która pomogła „naoliwić” płyty kontynentalne – uważa Moores.

Autor

Marcin Marszałek