Europejska Agencja Kosmiczna podjęła decyzję o przebiegu dwóch najbliższych misji, każdej kosztującej ponad 1,3 mld dolarów: wielkiego teleskopu rentgenowskiego oraz długo proponowanego obserwatorium, które na celu będzie miało potwierdzenie istnienia fal grawitacyjnych, przewidzianych przez Alberta Einsteina w Ogólnej Teorii Względności.

Artykuł napisał Dominik Król.

Teleskopy rentgenowskie oraz „obserwatoria” fal grawitacyjnych nie są nowością. Naukowcy próbowali różnorakich sposobów na wcielenie projektu w życie od lat 90. XX wieku, jednak na drodze stawały im problemy natury zarówno technicznej, jak i finansowej. Reakcja europejskich naukowców na myśl przewodnią następnych dwóch misji Europejskiej Agencji Kosmicznej była pozytywna, co utwierdziło szefa tejże organizacji o słuszności wyboru. Długi czas realizacji projektu nie różni się zbytnio od poprzednich dużych misji ESA. Dla przykładu plany teleskopu Herschela na podczerwień pojawiły się już w roku 1983, jednak sama misja przypadła dopiero na rok 2009.

Choć podstawowe cele misji są znane, to diabeł tkwi w szczegółach. Do ustalenia pozostają takie kwestie jak sprecyzowany plan działania, czy konsorcja przemysłowe. Misja zostanie przeprowadzona przez Europę, jednak, jak podkreśla ESA, mile widziane jest wsparcie krajów spoza Starego Kontynentu w postaci nowoczesnego sprzętu lub pomocy przy skomplikowanych operacjach.

Misja jest częścią większego programu „Kosmiczna Wizja” (ang. „Cosmic Vision”), mającego na celu uważną selekcję europejskich misji kosmicznych, odpowiadającą dotychczasowej wiedzy oraz dalszym aspiracjom naukowców.

Wizja artystyczna rotującej czarnej dziury wraz z otaczającym ją dyskiem akrecyjnym

W projekt „Kosmiczna Wizja” włączone są dużej i średniej wielkości sondy. Pierwszą misją, wybraną w roku 2012, jest Jupiter Icy Moons Explorer, w skrócie JUICE. Start sondy, której zadaniem będzie badanie księżyców Jowisza, zaplanowany jest na rok 2022.

Teleskop rentgenowski oraz misje związane z falami grawitacyjnymi, tymczasowo nazwane Athena+ i eLISA, nie dały szans innym propozycjom. Jedną z nich było np. poszukiwanie zamieszkiwalnych planet wokół innych gwiazd. Catherine Cesarsky – odpowiedzialna za wybór kierunków badań – wspomina, iż wybór był trudny, lecz wierzy, że ten, którego dokonała, zaowocuje w przyszłości wiedzą potrzebną w wielu dziedzinach nauki.

Już w 2014 roku rozpoczną się prace nad obserwatorium, które planowo miałyby skończyć się 14 lat później. Teleskop rentgenowski potrafi między innymi analizować formację oraz rozwój supermasywnych czarnych dziur znajdujących się w centrach galaktyk, takich jak Droga Mleczna. Umieszczony w punkcie Lagrange'a L2, 1,5 miliona kilometrów od Ziemi, mógłby także „patrzeć w przeszłość”, obserwując tworzenie się galaktyk oraz gromad galaktyk miliardy lat po Wielkim Wybuchu. Oczywiście taki teleskop nadaje się do użytku tylko poza ziemską atmosferą, gdzie możemy zobaczyć, jak ze skupisk gazów w pierwotnym Wszechświecie rodziły się galaktyki oraz inne ciała niebieskie.

LISAESA/NASA

Ilustracja przedstawia koncepcję misji LISA (Laser Interferometer Space Antenna). Nowa wersja tej misji, znana jako eLISA została zaproponowana przez europejskich naukowców.

Jeżeli chodzi o sondy badające fale grawitacyjne, zostaną wysłane w 2034 roku, na tę samą orbitę, po której Ziemia okrąża Słońce. Następnie trzy statki kosmiczne, każdy mający na swoim pokładzie „masę testową”, wyruszą osobno, tworząc w przestrzeni trójkąt zbliżony do równobocznego o boku długości miliona kilometrów. Naukowcy będą sprawdzać zmiany dotyczące dystansu pomiędzy tymi masami, które miałyby ujawnić istnienie fal grawitacyjnych pochodzących z wielkich obiektów, takich jak czarne dziury. Nowatorska natura tej misji, może wnieść nowe wyobrażenie o prawach rządzących Wszechświatem.

Choć obie misje będą prowadzone przez Europę, niewykluczona jest współpraca z NASA, jednakże tylko w charakterze pomocnika.

Autor

Avatar photo
Redakcja AstroNETu