Zdjęcie w tle: Dominika Pik; Finaliści sesji referatowej

W tym roku odbyła się kolejna edycja obozu dla uczniów szkół średnich, organizowanego przez Klub Astronomiczny Almukantarat. Dla niektórych było to pierwsze wejście na bardziej poważną obozową ścieżkę, a dla innych odwiedzenie załęczańskiego lasu po raz ostatni. Niezależnie od tego, starszym uczestnikom nie brakowało w tym roku atrakcji. Po dwóch latach licznych utrudnień spowodowanych pandemią i remontami tegoroczny obóz ruszył z pełną mocą i napiętym harmonogramem. W tym roku odbyła się tradycyjna dla starszych roczników wycieczka do planetarium w Chorzowie, a także niespodziewana wycieczka nurtem malowniczej rzeki Warty na spływie kajakowym. Pomimo napiętego grafiku, uczestnikom nie zabrakło czasu na obserwacje nieba i nawiązywanie przyjaźni, śpiewając i grzejąc się przy ognisku.

Artykuł napisała Oliwia Niedzielska.

Po długiej dla wielu drodze przyszedł czas na nie tak długi odpoczynek. Naszą przygodę obozową uczestnicy rozpoczęli od obiadu, pierwszych zajęć organizacyjnych i ogniska powitalnego, na którym zostali przywitani i zapoznani ze swoją kadrą. Był to czas sielanki przed owocnym tygodniem zajęć i zabaw przygotowanych przez kadrę. Tegoroczny obóz był pełen atrakcji i nowości, dlatego pierwszego dnia wszyscy poza kadrą mieli czas na zaaklimatyzowanie się w swoim otoczeniu.

Fot: Dominika Pik

Jako jedna z pierwszych i nielicznych obowiązkowych ćwiartek zajęciowych, na obozie odbyła się lekcja BHP teleskopów. Dla niektórych był to pierwszy kontakt z teleskopem, dlatego kadra ze szczególną uwagą zaznajomiła uczestników z tym, jak obchodzić się z nim bezpiecznie i jak korzystać z atlasów nieba dostępnych na obozie. Był to czas owocnej nauki, ponieważ uczestnicy tego samego dnia mogli sprawdzić swoją wiedzę w praktyce w miłej atmosferze nocnych obserwacji, a także spróbować swoich sił w astrofotografii. W trakcie obozu dla żądnych adrenaliny odbyła się liga obserwacyjna, w której najsprawniejsi obserwatorzy nocnego nieba szukali swoich pierwszych, a może już kolejnych obiektów na niebie. Dla równie sprawnych, lecz nielubiących pośpiechu, odbywały się obserwacje nieba przez obiektyw aparatu, czyli astrofoto, na którym każdy uczestnik miał szanse wykonać zdjęcie wybranego przez siebie fragmentu załęczańskiego nieba.

Tej samej nocy każdy mógł się nauczyć, jak samemu obserwować niebo. Aby odległe jasne punkty stały się dla uczestników rozmaitymi obiektami i gwiazdozbiorami, kadra za ciekawych mitów opowiadała o nocnym niebie, laserami wskazując opisywane obiekty, a następnie dokładała wszelkich starań, aby każdy chętny mógł za pomocą teleskopu czy aparatu samemu znaleźć wybrany obiekt na niebie.

Fot: Dominika Pik

Poza obserwowaniem nieba, długimi wieczorami nie brakowało też innych zajęć: można było pograć w planszówki, pośpiewać, a także lepić z gliny czy wysłuchać mitologii nordyckiej czytanej przez kadrę. Po długim dniu zajęć każdy wieczór mijał szybko przy wspólnej zabawie. Z rana, w ramach porannych rozruchów, każdy uczestnik mógł wybrać sobie sposób na rozbudzenie spośród aktywności fizycznych takich jak rozciąganie, taniec, biegi na różnych dystansach, zabawy biegowe, a nawet tegoroczna nowość, czyli kąpiel leśna.

Jednym z najważniejszych punktów corocznego obozu dla starszych jest sesja referatowa, podczas której uczestnicy wygłaszają około piętnastominutowe referaty. Zwycięzcą tegorocznej sesji był Rafał Górski, drugie miejsce zajął natomiast Antoni Zegarski. Najstarsze roczniki zmierzyły się w tym roku z sesją posterową (poster to plakat naukowy, forma graficzna prezentowania wyników badań). Jest to nowa tradycja klubowa zapoczątkowana na zeszłorocznym obozie. Grupy przygotowywały projekty, postery oraz poster talki. W zwycięskiej grupie były Ewa Motoszko oraz Natalia Kowalczyk.

Fot: Dominika Pik

W piątek 19 sierpnia miała miejsce wycieczka do Śląskiego Parku Nauki. Tam uczestnicy obejrzeli pokaz nieba pod kopułą. Po seansie nieba odtworzony został film mówiący o powiązaniu starożytnych społeczeństw z gwiazdami, a następnie przedstawione zostały początki astronomii.
Potem wycieczka obejrzała ekspozycję „GEOFIZYKA”, gdzie, m.in. poczuć można było na własnej skórze trzęsienia ziemi, które wystąpiły na Śląsku (tzw. tąpnięcia), dowiedzieć się o ich przyczynach i wiele więcej.
Podczas wycieczki uczestnicy mieli okazję spotkać Marka Szczepańskiego, założyciela Klubu i byłego pracownika planetarium. Opowiedział on historię Klubu Astronomicznego Almukantarat, okoliczności i genezę Klubu i wygląd pierwszych obozów. Potem uczestnicy poznali historię planetarium, możliwości nowego projektora i jego parametry.

Na obozie nie brakowało też gości, bo 26 sierpnia odwiedziła uczestników profesor Dorota Rosińska z Uniwersytetu Warszawskiego, która przedstawiła niezapomniany dla wielu wykład dotyczący fal grawitacyjnych. Podopieczni mieli również niecodzienną okazję porozmawiać z byłym pracownikiem Europejskiego Laboratorium Fizyki Cząstek Elementarnych CERN Marcinem Pateckim, który przybliżył im działanie zderzacza hadronów i opowiedział o tym, jak wygląda praca naukowca w ośrodku badawczym.

Fot: Dominika Pik

W trakcie obozu, poza zdobywaniem cennej wiedzy naukowej, na uczestników czekało wiele atrakcji, jednak największą z nich były tegoroczny spływ kajakowy wzdłuż rzeki Warty, gdzie po podzieleniu na dwie grupy uczestnicy wraz z kadrą uczyli się w parach współpracy i wytrwałości, pokonując trudności i mielizny, jakie czekały na nich po drodze. Nie mogło zabraknąć również obozowego meczu siatkówki, w którym uczestnicy rywalizowali z kadrą o tytuł mistrza.

Jak co roku odbyła się także gra nocna, tym razem inspirowana filmem pt. „Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć”. Uczestnicy wyruszyli w las w poszukiwaniu magicznych zwierząt i zadań, jakie na nich czekały, aby je zdobyć. Większość z nich dzielnie walczyła dla dobra magii, jednak niektórzy ośmielili się zawrzeć pakt z samym Grindelwaldem. Na koniec odbyła się walka dobra ze złem i wspólne pokonywanie potężnego obskurusa, w czym pomogła magia przyjaźni.

Fot: Dominika Pik

Przed końcem obozu odbyła się tradycyjna „drechoteka”, gdzie uczestnicy mogli szaleć na parkiecie w rytmie starannie dobranych przez kadrę utworów. Wieczorne tańce i śpiewy nie były jednak obowiązkiem i ci, którym plątały się nogi na parkiecie, a uszy więdły od muzyki, mogli odwiedzić pokój ciszy, w którym kadra zapewniała spokojne miejsce i repertuar kinowy.

W nocy z 27 na 28 sierpnia odbyło się ognisko pożegnalne, gdzie uczestnicy mogli spędzić swoją ostatnią noc na obozie w towarzystwie przyjaciół i ulubionej kadry grając na gitarach, bawiąc się i śpiewając do samego rana. Był to trudny czas dla wszystkich, bo pożegnania nigdy nie są łatwe, jednak więzi, jakie zawiązali i wspomnienia, jakie nabyli w trakcie obozu, pozostaną z nimi na zawsze. Następnego dnia zagwizdał gwizdek na ostatnią zbiórkę – był to czas pożegnania. Te dwa tygodnie na pewno zapadły pamięć każdemu, kto opuszczał w niedzielny poranek Załęcze Wielkie, pozostawiając niecierpliwość przed kolejnym spotkaniem.

Fot: Dominik Sulik

 

Autor

Avatar photo
Redakcja AstroNETu